Oj dłuuugo mnie nie było, rok cały ;) Ale w
ostatnich dniach tyle sie działo, że aby to wszystko Wam opisać,
musiałaby Matka stworzyć posta - tasiemca ;) Dlatego bedzie to częściowo
fotorelacja, choć nie taka obszerna jakbym chciała, bo nie chcę umieszczać tu wizerunków osób, które niekoniecznie by sobie tego życzyły... ;)
Jak wiecie od 1,5 tygodnia jesteśmy z rodzinką w Kielcach, w domu mojego Taty. Wigilie były u nas dwie - w domu rodzinnym Matki i w domu rodzinnym P. Oj, a prezentów dzieciaki dostały ilość nie do opisania! Matka śmiało mogłaby otworzyć sklep z zabawkami oraz odzieżą dziecięca. I jest teraz niemały problem - jak sie z tym zabrać do Krakowa i gdzie to pomieścić na naszym giga metrażu ;) Miała Matka zrobić tu spis wszystkich prezentów, ale temat już nieco zwietrzały, będzie więc najwyżej w kolejnych postach omawiać najbardziej sprawdzające się zabawki :) Najwięcej radości przyniosła Zosi chyba książka Zima na ulicy Czereśniowej, śpiewająca lala i tablica-znikopis :)
W pierwszy dzień Świąt odbyły się Chrzciny Stasia. I oczywiście wypadły super! Staś większość mszy przespał, nawet woda święcona nie zrobiła na nim wrażenia! U nas w rodzinie chrzciny obchodzi się niczym małe wesele, wiec było nas 40 osób :) Atmosfera boska, bohater grzeczny, jedynie jego siostra ze zmęczenia i nadmiaru emocji była bardzo marudna... Niestety Matkę z racji karmienia i przewijania na zmianę obu szkrabów wiele zabawnych sytuacji ominęło...
I były to na pewno pierwsze Święta, kiedy Matka się przesadnie nie objadła - z racji karmienia i diety bezmlecznej moja Wigilia ograniczyła się do czystego barszczyku, sałatki jarzynowej i łososia :) A na deser keks!
W Święta oba maluchy się nam zakatarzyły. Do Stasia wezwaliśmy lekarkę, ale na szczęście poza wirusowym gardełkiem wszystko ok - inhalacje, oklepywania itd. Dobrze ze w naszym ogromnym niczym u handlarzy majdanie znalazł się inhalator/nebulizator! Zosia za to od wczoraj ma wielką dziś ma chrypkę i coraz gorzej oddycha - dziś na 20 lekarz... Matka ma nadzieję, że nic poważniejszego z tego nie wyniknie...
W piątek po świętach Matka i P. porzucili dzieci u dziadków i wybrali się na pierwszą od wielu miesięcy randkę w kinie :) Wybór padł na Hobbita. Film niezły, efekty świetne! Zleciał szybciej niż pierwsza część i trzecią jak już się pojawi, też z chęcią obejrzę.
Na 2 dni odwiedzili nas tu znajomi z Francji - moja Guru Karolina z mężem oraz słodką Basią i uroczym Stasiem. Och jak przyjemnie gwarno było w domu przy tych 4 maluchach! Spędziliśmy razem świetny czas, łącznie z Sylwestrem, na który dołączyli do nas kuzynka P. z ojcem chrzestnym Zosi i 2 dzieci. Sześcioro dzieci w jednym pokoju to było wyzwanie :D Uroczy chaos trwał aż maluchy poszły spać, a potem błoga sielanka przy suto zastawionych stole :) Był oczywiście i szampan (oraz Picolo dla matek karmiących ;) ), ale też i fajerwerki :)
W Nowy Rok poszliśmy na 4h spaceru. Oj dawno nie spacerowałam aż tak długo i to po moim rodzinnym mieście ;) I to chyba właśnie ten spacer pogorszył stan gardziołka Zosi...
Staś w Kielcach jest niebywale grzeczny, cały czas się śmieje i guga :) No cóż, widać ze charakter to on ma po mamusi - lubi być w centrum uwagi ;) A Zosia z każdym dniem się rozwija, nauczyła się wielu nowych słów, tworzy zdania z 3, 4 słów z zabawnym szykiem przestawnym, liczy (Eden, dugi, czeci, szósty), dopowiada wierszyki :) Uwielbiam widzieć jak poświęcony jej czas owocuje!
Tak więc jak widzicie Matka w Kielcach odpoczywa :) Wysypia się, bo dzieci wstają po
8, nie musi codziennie gotować, sprząta też mniej niż w domu :) No i napawa się
tym, że rodzinka w komplecie! Cudowne są te nasze wspólne leniwe poranki, kiedy
we 4 lądujemy w jednym łóżku :) I te liczne spotkania towarzyskie! Chwilo trwaj!
Matko promieniejesz! Piękna ta wasza rodzinka i na pewno te święta będą jednym z lepszych waszych wspomnień ;)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :D Oj tak, fantastyczna cała ta przerwa swiąteczna :)
UsuńŚliczne zdjęcia;) Widać, że tam odpoczywacie;)
OdpowiedzUsuńBardzo i jaki wielki żal, ze trzeba wracać juz w niedzielę...
Usuńpiękne zdjęcia całej waszej rodzinki. my po świetach połowę zabawek wynieślismy do Milosza do pokoju, bo salon zamienił nam się w zabawkowy tor przeszkód! Staś uroczu i przystojny:)
OdpowiedzUsuńU nas w pokoju Zosi zabawki już się nie mieszczą... Ja nie wiem jak to ogarnę, chyba jakiś Dom Samotnej Matki wspomogę...
UsuńAle intenstywne 1,5 tygodnia. WoW! :)
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj, odpoczywaj. Należy Ci się!!
OdpowiedzUsuńAle świetna z was rodzinka! Staś baaardzo podobny do mamy i jaki elegancik świąteczny! Wszystkiego najlepszego w nowym roku!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie!
Usuńw takim razie życzę Ci żeby chwila trwała :))))
OdpowiedzUsuńja przez ten okres wolny od pracy również się wysypiałam do 8 :D
buziaczki dla Ciebie i dzieciaczków ;*
My dziś spaliśmy aż do 8:30, wow :) Ale wątpię czy ten stan utrzyma się po powrocie do domu ;)
UsuńNajlepszego w Nowym Roku :-)
OdpowiedzUsuńDzięki i wzajemnie :)
UsuńPiękne zdjęcia!!! A i Stasio elegancko wygląda!
OdpowiedzUsuńA Zosi zdrowia życzę!
No a teraz: Wszystkiego Najlepszego w Nowym roku!
dziękujemy i wzajemnie!
UsuńOdpoczywaj i zdaj relację z odpoczynku później ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://wiolka44.blog.pl/