Tak więc książeczki stały sobie grzecznie w moim własnym pokoju u taty w domu. Kilka z nich doczekało się swojego drugiego, a może i trzeciego życia i zostało przeczytanych Zosi na dobranoc. Przyjemnie się je czytało, ale bez większych refleksji. Dopiero podczas trwającego wciąż pobytu w domu rodzinnym doceniłam ten książkowy skarb - za sprawą mojego taty.
Chciałabym zapoznać Was z niektórymi perełkami, które i mnie czytano na dobranoc kiedy byłam maluszkiem. Postanowiłam więc zapoczątkować serię postów o wygrzebanych z prababcinej biblioteczki książeczkach dla dzieci.
Serię rozpocznie fantastyczna, gruba i duża książka "Brzechwa dzieciom".
Brzechwa dzieciom - Wydawnictwo Nasza Księgarnia,Warszawa 1959
A przez minione 3 dni Brzechwę czytał Zosi dziadek Karol - mój tata. Powodowało to niesamowita wręcz frajdę dla obojga zainteresowanych, ale i dla mnie :) Dowody na to już tu pokazywałam, ale pokażę raz jeszcze :)
Czadowe wydanie. Też mam z Naszej księgarni, ale inne ilustracje. i pogryzdana jest cała :D
OdpowiedzUsuńW naszej malunki występują na wielu stronach, ale to tylko dodaje temu wydaniu uroku - jest jedyne i niepowtarzalne :D
UsuńMam też nową edycję Brzechwy, ale jest taka jałowa - nie wiążą się z nią żadne wspomnienia ;)
No dokładnie, mam nawet post o niej przygotowany, właśnie z tymi słowami xD
UsuńKocham ilustracje Szancera:D
OdpowiedzUsuń"Pali się" to ulubiony wiersz mojego dzieciństwa ;) w wieku przedszkolnym znałam cały na pamięć :P właśnie mnie oświeciłaś, że nie mam go w żadnej z książek... muszę go koniecznie odszukać i zapoznać z jego treścią Anetkę ;)
OdpowiedzUsuńNo popatrz, a ja tego wiersza z dzieciństwa zupełnie nie pamiętałam, za to teraz minsie bardzo spodobał :) Polinkowalam jego treść w tekście, kliknij na tytuł :)
UsuńO kurcze, rewelacyjna sprawa, Szkoda że u moich dziadków nie zachowały się takie perełki :) A zdjęcie Zośki z dziadkiem czytającym wiersze jest po prostu cudowne i ta radość taka szczera od serca :D
OdpowiedzUsuńświetne takie stare książki :)
OdpowiedzUsuńTeż gdzieś na strychu u mojego taty jest taki Brzechwa;)
OdpowiedzUsuńTo wyciągaj czym prędzej - fantastyczna książka :)
UsuńMam Brzechwę, ale w nowym wydaniu. Niestety u mnie w domu nie czytano dzieciom bajek. Sama jednak będąc mała nauczyłam się szybko czytać i mam masę książek z bajkami " po mnie " bo dostawałam na każde urodziny. Jednak ja czytam i to właśnie Brzechwa aktualnie u nas króluje. Zwłaszcza "Kłamczucha" :)
OdpowiedzUsuńMoi rodzice mają stare książki i nie wszystkie, ale nie które poczytałam :)
OdpowiedzUsuńDo TAKICH książek zawsze wraca się z radosnym serduchem: bo i wspomnienia, i przepiękne ilustracje (ech...!!!), i literatura na najwyższym poziomie ;)
OdpowiedzUsuń