Wszystko zaczęło się od tego właśnie posta: No to zaczynamy!
Z okazji tegoż jubileuszu pokusiłam się o nieco statystyk dla zainteresowanych:
- Powstało w tym czasie 141 postów,
- Łącznie wyświetlano mnie 76 456 razy,
- Mój Fanpage na Facebooku polubiliście 478 razy :)
- Na Instagramie mój profil obserwują 82 osoby.
- Co ciekawe, najczęściej trafiacie na stronę bloga z Google i z Facebook.
Jak się okazało, trafiają do mnie ludzie z niemal całego świata. No dobra, muszę się jeszcze dokołatać do Ameryki Południowej, Afryki i Australii ;)
Choć według Google Analitics w sierpniu 20 razy zajrzał do mnie ktoś z Kenii ;)
A może tu siebie znajdziecie? Dane z sierpnia 2014 :) Wyświetlenia w Polsce z podziałem na miejscowości.
Najbardziej lubiliście czytać o:
1. See Bloggers i ja :) - 845 wyświetleń i 18 komentarzy.
2. Aktywności Zosi - 730 wyświetleń i 23 komentarze
3. Walentynkowy konkurs na najciekawszą foto-kartkę :... - 712 wyświetleń i 7 komentarzy
Co się przez ten rok wydarzyło?
Zaczynałam pisać jako mama Zosi, ze Stasiem w brzuszku. Potem Staśko przyszedł na świat, wywracając nasze poukładane życie do góry nogami :) Uczyliśmy się siebie, uczyliśmy się na nowo organizować czas i obowiązki. Po drodze ja skończyłam 30 lat, a Zosia 2 latka, wylądowaliśmy w szpitalu, odbyliśmy pełną przygód rodzinną podróż do Paryża, a ja spełniłam swoje marzenie z dzieciństwa. Odkryłam w sobie nową pasję, nauczyłam się żyć w dziecięcym bałaganie i osiągnęłam nie lada sukces ;) Ciekawy to był rok, pełny nowych wyzwań i przygód.
Wena raz jest raz jej nie ma...
Jestem obecnie na rozstaju dróg. Raz
po raz zadaje sobie pytanie czy jest sens dalej prowadzić tego bloga...
Wydaje mi się, że zatraciłam koncepcję na jego rozwój, zatraciłam wiarę
w to, że mogę zawojować polski internet ;) A tak serio - czasem po
prostu nie mam ochoty pisać, choć zawsze temat się znajdzie.
Czytelniku
drogi, Tobie zadaje pytanie. Pisać czy nie pisać? Za co lubisz lub
dlaczego nie lubisz mojego bloga? Zaglądasz tu regularnie, czytasz każdy
post czy wpadasz raz na jakiś czas i odchodzisz zniesmaczony? Cenie
szczerość. Można komentować anonimowo :P
Dziękuję Ci Czytelniku za ten wspólny rok!
Jestem Twoją wierną fanka! Ani mi się waż przestać pisać! Kolejnych owocnych lat blogowania!
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana :) No to muszę się starać, dla Ciebie ;)
UsuńGratulacje wytrwałości, a czy będziesz dalej pisać to Tylko od Ciebie zależy.
OdpowiedzUsuńNo jak nie pisać jak pisać! gdybyś nie pisała to byśmy się nie znalazły i nie spotkały (by the way - kiedy powtórka i może dłuższa!). Uwielbiam Cię za szczerość i zdjęcia :) za pokazywanie życia takim jakim jest a nie koloryzowanie :)
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia najwięcej nerwów zawsze mi napsują, bo ich selekcja i obróbka trwa 6 razy dłużej niż pisanie posta :) Ale tak sobie założyłam na początku i tak robię ;) To fakt, znamy się dzięki blogowi :) Ja chętna na spotkania - już zaraz będę miała całkiem wolne przedpołudnia, bo Staś do żłobka ruszy za niedługo :)
UsuńJa się przyznaję, że wpadam okazjonalnie, ale czytać Cię lubię i lubić nie przestanę, chyba, że zaczniesz jakoś strasznie bredzić, ale o to się raczej nie martwię;))
OdpowiedzUsuńPiszę zupełnie szczerze i przychodzi mi to naturalnie, inaczej nie umiem, więc mam nadzieję, że nie zacznę bredzić :P
UsuńNie znam Cię osobiście ale Twój blog czytam regularnie i bardzo polubiłam Ciebie i Twoją rodzinę wręcz się uzależniłam od Twojego bloga. Podziwiam Cię za to jaką jesteś kobietą i mamą(silną, dynamiczną, rozwijającą się, odważną) a szczególnie przyciąga mnie Twój optymizm którego mi niestety brakuje. Bardzo dobrze czyta się Twoje teksty. Zawsze jak przeczytam Twój wpis to mam więcej energii do działania i wierzę,że może też mi się coś uda. Pozdrawiam serdecznie. Decyzję o dalszym pisaniu według mnie musisz podjąć sama. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło czytać takie komentarze, to bardzo budujące co piszesz. Dziękuję!
UsuńNo co Ty? Pewnie, że pisać. Mnie z racji sytuacji najbardziej interesują posty o relacjach między dziećmi i na takie teraz czekam;)
OdpowiedzUsuńPostaram się w takim razie o takie posty :) I gratuluję kochana, bo jakoś wcześniej nie było okazji... :) Chyba juz bliżej niż dalej, co? :) Relacje są u nas różne, ale generalnie pozytywne :) Dziś Staś nie mógł sobie miejsca znaleźć kiedy Zosia była w przedszkolu, aż widać było że tęskni... Nie przyzwyczajony jest spędzać tyle godzin bez siostry, zawsze była w pobliżu. A Zosia jak go zobaczyła w przedszkolu, kiedy po nią przyszłam, wyściskała go i dała całusa :) A chwilę później odepchnęła bo bawił się "jej" książeczką ;) Także sama widzisz, bywa różnie :) Ale najważniejsze, że mają siebie na wzajem i się kochają :)
Usuńszanowna Matko Browar jutro stawiasz z tej okazji szampana;) gratuluje pieknej rocznicy i czekam na kolejne lata:)
OdpowiedzUsuńSzampana mówisz :) A co tam, już nam wolno :P Ale na placu zabaw by nas zjedli, haha :)
Usuńgratuluję kochana! a wiesz,że mnie stuknie roczek blogowania jutro? :)
OdpowiedzUsuńwpadam do Ciebie regularnie i zawsze czytam od deski do deski więc nie wyobrażam sobie,że mogłoby Cię tu nie być :>:*
Milo mi to słyszeć, dziękuję :) I oczywiście Tobie też gratuluję, ale się zgrałyśmy :)
OdpowiedzUsuńdzięki :) a właściwie to dzisiaj mi stuknęło :P
Usuńzapraszam Cię na moje pierwsze urodzinowe candy :)
UsuńGratuluję rocznicy :) Ja ze swojej strony napiszę, że lubię do Ciebie zaglądać, bo z Twoich wpisów biją ciepło i energia. I naturalność. Nie raz uśmiechałam się do ekranu, nie raz post popchnął mnie do własnych działań.
OdpowiedzUsuńTo, czy będziesz dalej pisać zależy od Ciebie. Ale jeśli sprawia Ci to przyjemność, pozwala na zdystansowanie się do pewnych spraw czy daje odpoczynek - nie rezygnuj.
Na koniec dużo weny życzę :) Pozdrawiam.
Dziękuję serdecznie, bardzo mi miło, że moje wypowiedzi inspirują Cię do działania, to faktycznie jest powód, aby pisać dalej! Buziaki :)
UsuńBardzo lubię czytać Twoje wpisy i czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Wygląda na to, ze następne będą :)
UsuńZdecydowanie pisac nadal:)
OdpowiedzUsuńPisac, pisac i jeszcze raz pisac. Mega dawka optymizmu, radosci i pozytywnej energii.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo miło czytać mi takie słowa :)
UsuńJa Cię nie znam, znam Karolinę (francjapomojemu) i od niej trafiłam kiedyś tutaj. Zaglądałam nieregularnie, ale zawsze chętnie :) Dodałam Cię teraz do subskrybowanych to będę zaglądać regularnie (że też wcześniej na to nie wpadłam :/). Miło się czyta, jeszcze milej ogląda zdjęcia.
OdpowiedzUsuńdzięki :) z tymi zdjęciami jest kupa zachodu, ale na początku założyłam sobie, że na moim blogu będzie nie tylko co czytać, ale też co oglądać i staram się temu założeniu sprostać :) Pozdrawiam :)
UsuńCzytam kilka blogów jednocześnie, ale zdecydowanie Matka Browar i Matka Debiutująca wymiata. Jesteście najlepsze, najciekawsze, a zarazem prostolinijne bez owijania w bawełnę. Bierzecie życie takim jakie jest i to mi się podoba:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Staram się opisywać po prostu moją codzienność, bez ściemy, bez lukru :) Fajnie, że to się podoba, dla Was chce się pisać dalej :)
Usuń