23 grudnia 2014

Wesołych Świąt!

Autor: Matka Browar o 21:54 7 komentarze


Kochany Czytelniku!
Chciałabym życzyć Ci wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia.
Rodzinnych. 
Radosnych - wypełnionych śmiechem najbliższych. 
Zdrowych. 
I białych - choć to chyba mało realne ;) 
Świąt smacznych - bez przejedzenia, bez zgagi, bez wzdęć :D
Takich, które wspominamy latami, takich, do których będziemy tęsknić przez kolejne 12 miesięcy.


WESOŁYCH ŚWIĄT!




Za zdjęcia dziękuję Ani z Little world photography

22 grudnia 2014

Świąteczne gadżety

Autor: Matka Browar o 11:50 8 komentarze
Upominki świąteczne dla przyjaciół rozdane, można się więc pochwalić ;)

W ramach wprowadzania Zosi w świąteczną atmosferę starałam się zapewnić jej kilka artystycznych atrakcji. Stworzyłyśmy więc wspólnie kartki świąteczne dla przyjaciół, a także aniołki z masy solnej dla dzieci tychże przyjaciół :) 
Okazuje się, że stworzenie takich aniołków to nic trudnego i miałyśmy przy nich z Zosią kupę frajdy. Wszystko dzięki fajnemu tutorialowi - polecam, znajdziecie go TU.




Każdy z aniołków został pomalowany specjalnie dla konkretnej osoby i nazwany jej imieniem. I tak powstał aniołek Anetka, Aruś, Basia, Staś i nasz domowy aniołek Zosia.





Aniołek Zosia

 Aniołek Basia

Aniołek Stasio

 Aniołek Anetka

Aniołek Aruś


Rodzinka aniołków



Stworzyłyśmy też choinkę i gwiazdkę dla nowo narodzonego Tymusia :) wybór kolorów i malowanie to dzieło Zosi :)

Gwiazdka dla Tymusia
 

Choineczka

A oto i kartki. W 99% made by Zosia - ja tylko wycinałam kształty. Zosia malowała je i naklejała na kolorowym papierze technicznym. Aż żal że żadna nie została na pamiątkę :)





Za rok mam w planach łańcuchy choinkowe z bibuły i pakietu kolorowego :) Takie choinki z dziecięcymi dodatkami mają swój urok :) Dobrze pamiętam kolorowe drzewka z łańcuchami mojej produkcji. Na pewno nie jest to drzewko pełne elegancji, ale za to pełne rodzinnego klimatu :)

15 grudnia 2014

Powrót do pracy - bać się?

Autor: Matka Browar o 21:31 25 komentarze
7 stycznia, dokładnie po 3 latach nieobecności wracam do mojego miejsca pracy... Nie do końca jeszcze wiem, jakie będą moje obowiązki po powrocie, nie do końca jeszcze wiem jak ogarnę to logistycznie. Bo w pracy powinnam być już o 7:30, więc maluch ok 7 powinny znaleźć się w swoich placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Nie wiem jak tego dokonam...

Źródło: http://fiksacja.blogspot.com/2014/06/mama-w-domu-mama-w-pracy.html

Ale wiem jedno... Odkąd dzieci poszły do przedszkola i żłobka masakrycznie chorują... Średnio co 2-3 tygodnie katar, kaszel, zapalenie spojówek, jelitówka... Wygląda na to, że moja Zosia nie będzie chodziła do przedszkola dokładnie miesiąc (choć zapłacone, bo prywatne...). Jak to ogarnąć bez babci, cioci - kogokolwiek kto zostałby z chorymi dziećmi w domu? Do tego z często podróżującym mężem...

Pracujące mamy - jak Wy to ogarniacie? Jak udaje Wam się pogodzić obowiązki domowe, których przecież nie ubędzie (bo kto za nas upierze, ugotuje, uprasuje, posprząta, zrobi zakupy...), z pracą i wychowywaniem dwójki dzieci? Czy zostaje choć trochę czasu na spontaniczne zabawy z dziećmi? Na własne pasje i przyjemności - jako rasowa egoistka nie ukrywam, ze jest to dla mnie istotne...

Chyba zaczynam się trochę stresować...

05 grudnia 2014

Tupot małych stóp

Autor: Matka Browar o 12:50 16 komentarze
Zaprawdę powiadam Wam - Staśko leniwy jest... Prawie 14 miesięcy na karku, a samodzielnych kroków na razie brak... Gania przy meblach, z wszelkiego rodzaju pchaczami i innymi dającymi się pchać przedmiotami, ale sam - nie. Nawet za ręce niespecjalnie lubi... Za to raczkuje jak torpeda, wszędzie "dobiega" w sekundę i pewnie w związku z tym nie czuje szczególnej potrzeby zmiany sposobu poruszania. Nieco mnie niepokoi ten powolny rozwój, ale wszyscy mówią, że to po tatusiu ;) Jemu też się z niczym nigdy nie spieszyło ;)




W każdym razie postanowiłam zadbać o odpowiednie "obucie" Stasia na miesiące zimowe. Obucie domowe. Z uwagi na fakt częstych odwiedzin w domach mojego taty i teściów, gdzie na podłogach królują zimne płytki postanowiłam wyposażyć Stasia w jakieś kapcioszki. Wiadomo, że stópki maluchów są bardzo elastyczne, że najlepiej żeby dziecko jak najdłużej biegało w domu boso. Mój wybór padł więc na obuwie najbardziej zbliżone do zwykłej skarpetki, z elastyczną i oddychającą podeszwą - Attipas.


Duży wybór wzorów przyprawił mnie o zawroty głowy - nie wiedziałam na który się zdecydować :) Wybrałam żywe kolory - jak ja to mówię Brasiliana ;) Czyli kolor Together Brown.


Jak widać Leniuszek polubił swoje nowe kapcioszki. Są lekkie i Nie krępują mu stópek jak zwykłe buty, dlatego nie próbuje ich ściągać (poza pierwszym razem ;). A zaznaczam, że notorycznie robi to z każdymi butami na dwór ;)


Mimo braku samodzielnego chodzenia Staś jest zwinny - wspina się na meble, sam stoi i włazi gdzie się da ;)





No i zalety Attipasków:
  • Świetna jakość wykonania oraz wykorzystanych materiałów. Mimo aktywnego raczkowania w Attipasach po kilku tygodniach są jak nowe - nic się nie kosmaci, guma się nie zdziera. Mamy Attipasy z białą gumą, która podczas raczkowania troszkę się brudzi. Jednak sprawdziłam - wystarczy gąbeczka+woda+mydło i zabrudzenia znikają :) Wyczytałam też, że można je prać w pralce, ale jeszcze nie mieliśmy takiej potrzeby :)


  • Bardzo dobrze trzymają się stopy i w przeciwieństwie do skarpetek z gumą nie przesuwają, nie zsuwają się. Zostają na miejscu po prostu :) O właśnie głównie za to je wielbię!





  • Elastyczna podeszwa z systemem oddychania sprawia, że małe stópki się w nich na prawdę nie pocą. Staś raz nawet w nich zasnął, po dwóch godzinach pod kocykiem nóżki były suchutkie ;)

  • Kolorystyka
    Wiele pięknych wzorów do wyboru sprawia, ze każdy rodzic i każdy maluch znajdzie coś dla siebie :D Te żywe brazylijskie barwy mnie totalnie urzekły, ale miałam problem z wyborem, bo wszystkie kolekcje są piękne!

  • Rozmiarówka
    Mamy rozmiar M. Odpowiada on rozmiarowi 20 (109-115mm). Mam nadzieję, że Staś zbyt szybko z nich nie wyrośnie :)




  • Przyczepność do podłoża 
    Gumowa podeszwa świetnie trzyma się podłogi. Nóżki się nie ślizgają, nie rozjeżdżają :)





  • Wygląd 
Wyglądają jak obuwie elfów ;) Słyszałam obawy o to, czy dziecko nie będzie się potykać o te szerokie czuby. U nas na razie się to nie zdarzyło, choć jak mówię - Staś na razie nie chodzi sam. Ale pierwsze miesiące samodzielnego chodzenia to szeroko stawiane nóżki - także za sprawą pieluchy ;) Nie sądzę więc, żeby szerokie czuby stanowiły problem - ba - uważam je nawet za zaletę. Przy wszelkich upadkach, potknięciach czy uderzeniach stopą w mebel ochronią delikatne paluszki dziecka.


Wady
Jedyna dotąd zauważona nie-zaleta (bo prawdziwych wad jeszcze nie stwierdziliśmy) to fakt, że Attipasy zostawiają ślady gumy na podłodze po raczkowaniu. 

 Moje dwa pieronki ;)


http://attipas.pl/

 

Matka Browar w Niemczech Copyright © 2010 Designed by Ipietoon Blogger Template Sponsored by Emocutez