Dzisiejszy post poświęcony będzie głównie Zosi i jej zabawom w ostatnich dniach :) Generalnie będzie to post chaotyczny, tak jak chaotyczne są Matki myśli i nijak nie umiałam znaleźć jednego tematu posta.
Nasza córa pięknie się rozwija, coraz więcej mówi, zdecydowanie ma już swoje zdanie i potrafi je wyrazić. Charakterek ma ewidentnie po mamuśce, jest więc uparta i nerwowa, no cóż - niedaleko pada jabłko od jabłoni. Jeśli coś jej nie wychodzi (np łączenie klocków konstrukcyjnych) to tym rzuca i krzyczy... Jak jej tego oduczyć, skoro i Matce takie akcje się zdarzają (taaak, niekiedy wychodzi z Matki furiat)?
Zosia i śnieg
W ostatnich dniach u wreszcie dotarła do nas zima. Myślałam, że Zocha będzie miała większą frajdę ze śniegu, ale i tak nie jest źle :) Saneczkujemy, budujemy babki ze śniegu, odśnieżamy plac zabaw i rysujemy patykiem na zaśnieżonych ławkach :) Mrozik nam nie straszny, choć nieco szczypie w policzki :) Oczywiście Stasio wszystkie zabawy przesypia - norma ;)
Zosia i domek
Po sankach pozostał karton. Matka postanowiła zrobić więc z niego użytek :) Wielkiej rewelacji nie ma, ale było przy tym trochę radości dla Matki i dla Zosi :) W tle totalny rozpierdziel zabawkowy oraz materiałowy - Zosia postanowiła wywlec z reklamówki wszystkie skrawki, trzymane na okoliczność mojej bliżej nie określonej w czasie przygody z maszyną do szycia ;) Fryzura poczapkowo-podrzemkowa ;)
Zosia i Ikea
Część wyprawy do Ikei Zocha przespała w wózku - tak jak i Staś. Obudziła się akurat na dziale dziecięcym - cóż za wyczucie ;) No i nie mogliśmy jej z niego wyciągnąć! Gotowanie, zabawy w warsztacie, zjeżdżalnia, huśtawka - raj. Zresztą muszę powiedzieć, że Ikea jest fantastyczna jeśli chodzi o podejście do dzieci, rodzin. Miejsca parkingowe dla rodzin z dziećmi obok wejścia, świetnie wyposażony, czysty i kolorowy pokój do karmienia/przewinięcia dziecka, przewijaki w łazience, wielka kabina toaletowa, do której można wjechać z wózkiem dziecięcym, dziecięce menu i słoiczki Gerbera w restauracji, sztućce i talerzyki dziecięce dostępne dla każdego dziecka na czas posiłku... Rewelacja! Oby więcej takich sklepów, bo wypad do takiego miejsca z dziećmi to czysta przyjemność :)
Zosia i szafa/ciuchy
Zosia zdecydowanie przejawia miłość do ciuchów, czapek i torebek. Oj tak, mała z niej kobietka... Jeśli tylko znajdzie gdzieś czapkę - swoją, Stasia, moją, P. - zaraz ląduje na jej głowie ;) A miłość do przekładania ubrań dała swój upust dziś rano, kiedy Matka spokojnie i w samotności korzystała z toalety - cóż za luksus! Wiedziałam, że coś się święci, bo było za cicho ;) Oto co zastałam po powrocie - wszystkie ciuchy z szafy ułożone w piękny kopczyk na Zosinym placyku zabaw ;) Mina Zosi na mój widok bezcenna. I jej komentarz - "Oj Tosia Tosia".
Zosia i "Tosia sama"
Ewidentnie przechodzimy okres usamodzielniania się mojej córki. Bywa tak, że Matka zachęca ją do zrobienia czegoś samej i jest wielki nerw z jej strony. Ale bywa i tak, że Matka nie może Zosi tknąć, bo "Tosia sama!" się ubierze, rozbierze, uczesze, umyje zęby, zamknie drzwi na klucz itd, itp. Generalnie wspieram tą samodzielność, bo nie zawsze będę obok, żeby pomóc... Wczoraj wieczorem było chyba apogeum. Położyłam Zosię spać, po kilkunastu minutach zaglądam do jej pokoju, a mała księżniczka siedzi całkiem naga w łóżeczku i usiłuje założyć malutką pieluszkę w rozmiarze 1 (wcześniej miał ją na sobie pluszowy królik). No i jak tu zachować powagę? :D Zdjęć tej sytuacji nie będzie :)
1 miesiąc temu