7 stycznia, dokładnie po 3 latach nieobecności wracam do mojego miejsca pracy... Nie do końca jeszcze wiem, jakie będą moje obowiązki po powrocie, nie do końca jeszcze wiem jak ogarnę to logistycznie. Bo w pracy powinnam być już o 7:30, więc maluch ok 7 powinny znaleźć się w swoich placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Nie wiem jak tego dokonam...
Źródło: http://fiksacja.blogspot.com/2014/06/mama-w-domu-mama-w-pracy.html
Ale wiem jedno... Odkąd dzieci poszły do przedszkola i żłobka masakrycznie chorują... Średnio co 2-3 tygodnie katar, kaszel, zapalenie spojówek, jelitówka... Wygląda na to, że moja Zosia nie będzie chodziła do przedszkola dokładnie miesiąc (choć zapłacone, bo prywatne...). Jak to ogarnąć bez babci, cioci - kogokolwiek kto zostałby z chorymi dziećmi w domu? Do tego z często podróżującym mężem...
Pracujące mamy - jak Wy to ogarniacie? Jak udaje Wam się pogodzić obowiązki domowe, których przecież nie ubędzie (bo kto za nas upierze, ugotuje, uprasuje, posprząta, zrobi zakupy...), z pracą i wychowywaniem dwójki dzieci? Czy zostaje choć trochę czasu na spontaniczne zabawy z dziećmi? Na własne pasje i przyjemności - jako rasowa egoistka nie ukrywam, ze jest to dla mnie istotne...
Chyba zaczynam się trochę stresować...