Niebawem Staś skończy rok, dziś Zosia skończyła 2,5 roku. Nie będę się tu uzewnętrzniać nad tym, jak szybko to zleciało, bo każdy rodzic doskonale wie, że dzieci rosną nam szybciej, niż byśmy mogli się spodziewać ;)
Cudowna. Moja.
Dziś patrzę na nią i widzę cały ogrom pracy i czasu, jakie przez te 2,5 roku włożyłam, włożyliśmy w jej wychowanie wraz z P. Patrzę na nią z dumą, bo jest z czego być dumnym.
Oczywiście pewnie można było wiele rzeczy zrobić inaczej, może lepiej, może spokojniej... Popracujemy nad tym ;)
Zasób słownictwa mojej Zosi jest jak na ten wiek bardzo bogaty. Mówi dużo i często - ma to po mamusi :) Dyskutuje, opisuje rzeczywistość z właściwym sobie urokiem :) Zdarzają się perełki:
"Mamusiu, znajdziełam dużego listka". "Nie możem zapiąć bucika", "Nie możem, jestem zajęta, robim herbatkę dla lali". Moje ulubione, kiedy się gdzieś wspina "Asekurujesz mnie mamusiu?".
Ogromnie ciężko idzie jej przepraszanie. Trochę ją rozumiem, bo to nigdy nie jest łatwe, ale potrafimy pół godziny dyskutować o tym, czy przeprosi kogoś, kogo niechcący uderzyła... Czasem już brakuje mi argumentów. I szczerze powiem, że niekiedy dyskutowanie z tak upartą małą osóbką potrafi mnie wykończyć nerwowo ;)
Wstydzi się facetów, starszych pań i ludzi o nieco gorszej aparycji. No co ja poradzę. Ucieka, chowa się za mną, wkłada mi ręce między nogi, czego okrutnie nie lubię. Jest wstydliwa, lękliwa, baaardzo ostrożna...
Wstydzi się facetów, starszych pań i ludzi o nieco gorszej aparycji. No co ja poradzę. Ucieka, chowa się za mną, wkłada mi ręce między nogi, czego okrutnie nie lubię. Jest wstydliwa, lękliwa, baaardzo ostrożna...
Uwielbia Stasia i darzy go ogromną czułością. Nie tylko zresztą jego, zauważyłam ze ma fantastyczne podejście do wszystkich małych dzieci. Jeśli o braciszka chodzi - głaszcze go, całuje, pyta czy się wyspał, podaje mu picie, karmi jogurcikami... Ale zapamiętale kłóci się z nim o zabawki i niekiedy popchnie go lub pacnie, jeśli Staś przeszkadza jej w jej wizji zabawy.
W przedszkolu ponoć przepięknie zjada prawie wszystko, w domu zdarza jej się marudzić przy jedzeniu... Warzywa to samo zło, zwłaszcza surowe. Sama je wszystko. Zupy przestały być problemem, wreszcie :) Sama korzysta z toalety - że tak powiem - od A do Z. Coraz chętniej sama się ubiera i rozbiera - jedynie bluzki przez głowę stanowią jeszcze problem.
I ku mojej radości jest bardzo muzykalna :) Śpiewa, tańczy, podskakuje :) Mam nadzieje, że fajnie odnajdzie się na zajęciach dodatkowych z tańca, na które zapisałam ją w przedszkolu :)
Ulubione zabawki?
Domek z Playmobil, autka Stasia, ciastolina, malowanki.
Ulubione książeczki?
Zdecydowanie seria o Albercie Albertsonie - dziś dostała 5 brakujących nam tytułów :) Radość nie do opisania!
Ulubiona bajka?
Niepodważalnie Krecik. Podejrzewam, że zna wszystkie odcinki już na pamięć.
Ulubiona potrawa?
Zupa pomidorowa + łosoś, ziemniaczki, marchewaka i brokuł na parze.
Ulubiona aktywność na dworze?
Huśtawka - mogłaby się huśtać godzinami, wysoko "aż do listków". Nie boi się żadnej wysokości :)
Rowerek biegowy. Śmiga na nim aż miło popatrzeć :)
Ulubione powiedzonka?
"Już, tylko...",
Oto Zosia właśnie :)
I ku mojej radości jest bardzo muzykalna :) Śpiewa, tańczy, podskakuje :) Mam nadzieje, że fajnie odnajdzie się na zajęciach dodatkowych z tańca, na które zapisałam ją w przedszkolu :)
Ulubione zabawki?
Domek z Playmobil, autka Stasia, ciastolina, malowanki.
Ulubione książeczki?
Zdecydowanie seria o Albercie Albertsonie - dziś dostała 5 brakujących nam tytułów :) Radość nie do opisania!
Ulubiona bajka?
Niepodważalnie Krecik. Podejrzewam, że zna wszystkie odcinki już na pamięć.
Ulubiona potrawa?
Zupa pomidorowa + łosoś, ziemniaczki, marchewaka i brokuł na parze.
Ulubiona aktywność na dworze?
Huśtawka - mogłaby się huśtać godzinami, wysoko "aż do listków". Nie boi się żadnej wysokości :)
Rowerek biegowy. Śmiga na nim aż miło popatrzeć :)
Ulubione powiedzonka?
"Już, tylko...",
Oto Zosia właśnie :)
Gratki dla Zosi :) Zdjęcia wyszły super :)
OdpowiedzUsuńpopieram. najlepsze sa w lisciach:)
UsuńPiękna, mądrutka dziewuszka :) Bardzo do Ciebie podobna :)
OdpowiedzUsuńNo co Ty! Jesteś jedną z nielicznych osób, które tak twierdzą :) Za to niemal codziennie słyszę - cały tata :)
Usuńzdróweczka dla małych smykalskich. My kataru pozbyliśmy się wczoraj, więc jutro pewnie znów wyruszymy na placyk. Zosia jest śliczna i mądra dziewczynką, gratulacje dla Was obojga, bo widać, że wkładacie w wychowanie swoich pociech całe serce:) I dobrze, że ma swoje zdanie- to baba pełną gębą;)!!! Aha i jeszcze jedno w krk chodzimy na POLE!!!:):) Dwór to wiesz gdzie mają;)
OdpowiedzUsuńJa zawsze pozostanę kielczanką kochana i na POLE nigdy nie powiem :P To niezgodne z moimi przekonaniami :)
UsuńPiękna z niej będzie kobietka :) a i zdjęcia od razu widzę, że tym lepszym aparatem hehe :D pisz kiedy masz czas!
OdpowiedzUsuństo lat dla Zosi! :-) ale rośnie dziewczyna! :)))))
OdpowiedzUsuń" Urocza, rezolutna, ciepła, ciekawa świata. Uparta, nieśmiała, niecierpliwa." Jakbym czytała o swojej córeczce tylko ona jest zodiakalnym Bykiem. A jak radzicie sobie z tą nieśmiałością, bo ja czasem jestem załamana postawę ludzi tzw znajomych sąsiadów, którzy czasem coś wypytują, a mała nie chce odpowiadać chowa się za mnie i piszczy dodatkowo u nas jest pisk:/ , a mianowicie Ci ludzie patrzą jakos dziwnie jakby była niewychowana i nie chce odpowiadać na zadane pytania albo najlepsze uwagi "jeszcze nie mówi" mamamia jak to słyszę to aż mnie skręca. Przecież mówi i to pięknie, dlaczego się czepiają, czasem myślę, że to nie jest normalne zachowanie, ale piszesz, że mała podobnie reaguje, więc sama już nie wiem...
OdpowiedzUsuńMoja też zaczęła przedszkole od września i w przedszkolu jest super grzeczna i wszystko ok, niestety gdy przychodzi do domu zaczynają się płacze o byle co, czasem z przerwami do wieczora, nie wiem czy okres akceptacji czy jakiś bunt;( A Twoja Zosia jak wraca z przedszkola to zachowuje się jak zwykle czy też jakoś inaczej niż zwykle?
Z góry dziękuję za odpowiedź
Dominika mam 3letniej Zuzi
Hmm, jak sobie radzimy... Niby tłumaczę jej, że to wujek, sympatyczny pan czy ktoś tam, że trzeba się przywitać, odpowiedzieć Dzień Dobry... Albo że skoro Pani miło pyta jak w przedszkolu, że trzeba odpowiedzieć. Czasem działa, czasem powie że nie i koniec, albo schowa się za mną, albo zrobi swoją uroczą zawstydzoną minkę - zależy od dnia i stopnia onieśmielenia. Zwykle ludzie to rozumieją i sami mówią, ze przecież to jeszcze małe dziecko i ma prawo się zawstydzić. Natomiast niektórzy, zwłaszcza starsi lub ktoś z dalszej rodziny bierze ją na ręce, na kolana, daje całusa na siłę i się dziwi, że jest wyrywanie się i płacz... Mąż mówi, że ciężko mi zaakceptować że Zosia tak bardzo różni się w tym aspekcie ode mnie, i chyba jest w tym trochę prawdy, ale nie mam wyjścia... Chciałabym, żeby była otwarta do ludzi, ale na siłę nie da się tego osiągnąć. Mam nadzieję, ze czas to zmieni.
OdpowiedzUsuńNatomiast po przedszkolu raczej jest w porządku, chyba że popołudniu jest bardzo zmęczona (bo nie chce spać w przedszkolu...), to daje nam popalić. Poziom marudzenia i uporu wzrasta wtedy o kilka poziomów ;)
Syn mój po początkowym obrazku (tam gdzie się pojawiają literki) w Kreciku już wie, jaki to będzie odcinek. :) A słowotworzenie pokazuje, jak bardzo nasz język stał się nielogiczny. Bo w tych dziecięcych formach widać prostotę i logikę właśnie. cyt. syn: "jak się nie wyspam, to będę zły" :) -Bakalarka
OdpowiedzUsuńAleż poęknie z niej dziewczynka :) wszystkiego najpiękniejszego Zosiu! Rośnie rodzicom zdrowo, ale nie za szybko :)
OdpowiedzUsuńCudna dziewczynka, pierwszy raz tu u Was jestem ależ tu fajniaście :)
OdpowiedzUsuńMój synek za to przeprasza w kółko i cięgle choć chyba w okolicach 2,5 roczku też nie chciał tego robić teraz wkradło się w te jego przeprosiny już nieco cwaniactwa :)
U nas przedszkolnie to samo katarzysko ale ponieważ wszystkie dzieci nosami pociągają to nam chodzić wolno :D Podobno się uodparniają :P
U nas już ten sam etap, 3/4 dzieci z katarem w przedszkolu :)
UsuńMiło mi, że Ci się u mnie podoba :)
Rośnie Ci to dziecko jak na drożdżach ;) pięknie. Chciałam tylko zwrócić uwagę, że masz błąd na podpisach zdjęć ;) blogspot.com ma być ;)
OdpowiedzUsuńMasz racje, dzięki :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze dla Zosi i całej Waszej Rodzinki! :) Wspaniałe masz dzieciaki :) Wiesz, Aniu, poznałyśmy się kiedyś:) Trafiłam tu przez przypadek i byłam mile zaskoczona, że to Ty:) Poza tym nie mogę się nadziwić, ile mamy wspólnego - jesteśmy z jednego miasta (no ale to właśnie stąd się znamy), moja Córa też właśnie skończyła 2,5 roku, ja również niedawno zaczęłam szyć i coraz bardziej mnie to wciąga :) Poza tym po przeczytaniu kilku postów zauważyłam że mamy podobne podejście do wielu spraw, m.in wychowania dzieci (choć ja na razie mam jedno). Nigdy się nie wyprę mojego rodzinnego miasta, mimo, że mieszkam w większym, no i kocham Paryż :)) To co nas różni to otwartość - trochę zazdroszczę Ci Twojej :)) I talent pisarski- co ja bym dała, żeby pisać z taką lekkością!! ;) Pozdrawiam!:) Magda p.s. Co do wstydliwości, u nas podobnie, choć wcześniej Córa nie miała problemu w kontaktach z ludźmi, ostatnio wtula się w nas jak tylko ktoś Jej nie pasuje (szczególnie mężczyźni). Może to taki okres? No i u nas doszło wiele zmian (żłobek, przeprowadzka).
OdpowiedzUsuńZafrapowałaś mnie, zdradź gdzie i w jakich okolicznościach się poznałyśmy :) Bardzo mi miło, że tu zajrzałaś i że Ci się spodobało, dziękuję Ci za miłe słowa :) Co do otwartości dzieci - moje maluchy są tak totalnie odmienne w tych sprawach, że nie mogę się nadziwić jak bardzo rodzeństwo może się różnić :)
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
Aniu, w wolnej chwili napisze maila, ok?:) Wykorzystam ten z zakładki "Kontakt", jeśli można :) Pozdrawiam!:) M.
OdpowiedzUsuńNapisz koniecznie :)
Usuń