Matka kilka dni temu
żaliła się, że nocki ma ciężkie, bo Zośce smoczka zabrała. Zła i wyrodna
matka – pomyślała część z Was. Nawet rodzina nie wspierała Matki w tej decyzji (oprócz P. - na szczęście).
A dziś Matka spieszy donieść o sukcesie. Otóż po 2
tygodniach bez smoczka mamy za sobą 5 dni pięknego zasypiania - latorośl pogada, pośpiewa
i pada sama, bez Matki udziału i obecności w pokoju. I co więcej - 5 w pełni przespanych
nocek! W pełni przespanych, a więc od 21 do 7:30 bez pobudek, płaczu i zgrzytania zębami. Dlatego śmie dziś Matka twierdzić, że kompan w postaci smoczka został już przez Zośkę zapomniany.
Tak więc da się kochane mamy, da się! Trzeba tylko mocno chcieć, być
konsekwentną i skorą do poświęcenia kilku nocy dla dobra sprawy :)
Tak sobie zresztą ostatnio uzmysłowiłam, że z Matki to ostra
matka jest… Rozmawiała Matka ostatnio z
koleżankami o karmieniu piersią, spaniu z dzieckiem, smoczkach, zasadach… No i
Zośka to jednak z Matką lekko nie ma, bo zasad Ci panie u nas od cholery… Zośka
od najmłodszych lat uczy się, że życie do najłatwiejszych nie należy ;) Że jak czegoś nie
wolno to NIE WOLNO i koniec, że czasem się trzeba wypłakać, bo mamuśka nie ulegnie… Że smoczek żegnamy, że telefon Matki nie służy do zabawy, że na krześle i w wózku się nie stoi, tylko siedzi, że po spacerze trzeba myć rączki, że jemy przy stole a nie biegając po domu... No kurcze, bo inaczej wlezie mi latorośl na głowę, a tu za chwilę kolejny skrzat pojawi się w naszym życiu... I co wtedy?
Ale żeby nie było – Matka to też czuła matka. Przytula,
głaska i całuje setki razy dziennie, mówi że kocha i miłość tą okazuje na
milion sposobów. Zośka też mówi, że kocha ;) Love is in the air - Matka jedynie
z pobudek czysto egoistycznych nie daje sobie dziecku wejść na głowę ;) Taki ma
Matka model wychowywania – oby w przyszłości okazało się, że był słuszny…
A poniżej sneak-peek dzisiejszej jesiennej sesyjki ;)
Moja mała piękna bezsmoczkowa modelka ;) P.
OdpowiedzUsuńOdzwyczajenie od smoczka to duży sukces. Gratuluje! Nas też pewnie to kiedyś czeka, ale na razie ze smokiem zasypiamy.
OdpowiedzUsuńZdrowe zasady i zdrowe wymaganie od dziecka służy i rodzicom, i malcowi. Popieram takie wychowywanie. Nie wolno dać sobie wejść na głowę! ;)
P. mój drogi, witaj w gronie komentujących ;)
OdpowiedzUsuńKasia, cieszę się że masz podobne podejście :) Że nie oceniasz mnie jako wyrodną matkę ;)
Ja wyrodna matka uczę syna samodzielnego zasypiania. Serce się kraje jak płacze, ale idzie coraz lepiej. Czyli mam postęp.
OdpowiedzUsuńZasad u mnie też sporo. A co do smoczka, to ja już się boję. Aktualnie przy zasypianiu musi być i koniec. W dzień nie, tylko w nocy. Ale musi.
Kasia, dacie radę jak uznasz to za stosowne, wierzę w Was :)
OdpowiedzUsuńZ samodzielnym zasypianiem też u nas były płacze itd, ale ta wiecznie wspominana konsekwencja na prawdę potrafi zdziałać cuda i ułatwia życie :) A serce czasem się kraje, ale je sklejam i utwardzam ;)
A kiedy moje dziecię prześpi noc? Choćby ze smoczkiem. Mój jeszcze malutki, ale już się boję odzwyczajania, przyzwyczajania i nauczania;)
OdpowiedzUsuńAnia gratulacje! jestes moim ideałem :) I.
OdpowiedzUsuńsłusznie matka pisze!!! u nas też bez zasad ani rusz, a mały księciunio nie jest tym faktem zadowolony, ale żyje i ma się dobrze:)
OdpowiedzUsuńłaaaaa ale Wam fajnie że bez smoka, u Nas nadal smoczek jest ale tylko do spania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i u mnie new
U nas też był tylko do spania i wierzcie mi, ulżyło mi jak to cholerstwo zniknęło z naszego życia :) Jeden zachowałam na pamiątkę w Zosi pamiątkowym pudełeczku ;)
OdpowiedzUsuńHerbata - pewnie że bez zasad ani rusz, jeszcze z domu to pamiętam :D
ja to zbieram smoczki mam w pudełku ;]]
OdpowiedzUsuńczekam na ten dzień aż całkiem smoczka odrzuci ;))
Dodaje do linek, bo będę odwiedzać :**
Super Trójko - Ty już u mnie wisisz :)
OdpowiedzUsuń"Silikonowa zmora poszła won"- konsekwencja to podstawa- tak trzymać :)))
OdpowiedzUsuńJasne! To mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że grunt to konsekwencja :)
Usuń