Bilirubina spadła. Z 188 w dniu wypisu ze szpitala do 160 w czwartek. Z każdym dniem Staś jest też coraz mniej żółty, więc i Matka spokojniejsza :) Nasz mały bobas je też coraz więcej, a wypożyczona waga niemowlęca wczoraj pokazała, że przez dobę przybrał 30g. Nie jest wiec chyba tak źle;) Zobaczymy ile będzie ważył dziś wieczorem.
Kolejna sprawa - ropiejące oczko. Oczywiście jak wszelkie infekcje - dzieje się to na weekend, więc będziemy mogli skontrolować je dopiero w poniedziałek... Na razie przemywamy oczko solą fizjologiczną. Gdzieś w matczynej głowie kołacze się myśl, że może to być niedrożny kanalik łzowy - mój P. jako dziecko miał z tym problemy. Ale na razie na spokojnie - niech obejrzy to lekarz :) Nie ma co nadmiernie schizować :D
Sobota to najczęściej czas porządków, tzw. dzień gospodarczy ;) Dlatego Matka dziś ostro wzięła się za sprzątanie. Jak to ułatwia sprawę, kiedy w myciu wanny nie przeszkadza wiszący brzuch i zadyszka nie pojawia się przy kilku szybszych ruchach ;) Od razu Matka czuje się zwinna i lekka (choć na wadze jeszcze kilka zbędnych kg ;) )...
Miał dziś także miejsce rodzinny spacerek. Pięknie dziś, tak złoto-polsko-jesiennie za oknem. W słońcu przyjemnie, ale w cieniu nieco mroźno, dlatego Matka ze Stasiem pospacerowała niepełną godzinkę, a P. z Zośką zostali trochę dłużej. No i dziś wygrała matczyna próżność - można było wreszcie założyć obcasy, zrobić lekki make-up i poczuć się na tym spacerze naprawdę kobieco :D Słońce, orzeźwiające powietrze, piękne odcienie liści, dwójka szkrabów w wózku i silne ramię mojego P. pod ręką - ach, ach, ach!
A tu jeszcze Zośka z tatusinym wytworem :) Generalnie wszyscy oszaleliśmy na punkcie Lego Duplo i mamy mega frajdę z budowania przeróżnych stworów, garaży, mostów, tuneli, wież (w tym bryluje Zosia) i zagród dla naszej plastikowej zwierzyny ;) A że Staś łaskawy duużo śpi, to mamy czas na takie wspólne budowanie :)
Piękna, kobieca, to Ty matka zawsze jesteś...Wspaniale, że macie dużo czasu na takie rodzinne spacerki:) Cieszę się że i ze Stasiem lepiej. Jak juz doleczymy ten Miłoszowy katar do konca, to wprosimy się na poznanie małego kolezki;) milego weekendu:*
OdpowiedzUsuńZapraszamy!!! I życzymy zdrówka i również miłego weekendu :)
UsuńMy też mieliśmy problem z oczkiem u Mikołaja .. przemywaliśmy rumiankiem.. ale nic nie pomagało .. trwało to prawie półtora miesiąca aż wreszcie zadziałaliśmy antybiotykiem w kropelkach - przeszło jak ręką odjął. ufff..
OdpowiedzUsuńObawiam się właśnie ze zakończy się antybiotykiem, ale cóż - jak trzeba, to trzeba...
UsuńJak sprawuje się Wam podwójny wózek ? Też myślimy o takim z mężem,ale wciąż się waham... Koła nadają się na polską zimę ?Jak mieścicie się w sklepie ? Wygodne to w ogóle ? Może napiszesz o tym jakiegoś posta ? Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńPost będzie, mam to w planach, ale chcę jeszcze trochę dłużej potestować wózek, bo na razie to były raptem 4 spacery :) W sklepie jeszcze nim nie byliśmy. Jest na prawdę zwrotny jak na taką limuzynę! Co prawda dużo zwrotniejszy, jak nie ma pasażera z przodu - czytaj Zośki ;) Ale mimo to jeździ nim się wygodnie, nie telepie się, nie hałasuje, składa się jednym ruchem ręki... Kosz na zakupy ma ogromny! Fajne schowki i uchwyty na kubek. Jedynie budka z przodu jest za niska - Zośki już raczej nie zakryje... Zosia uwielbia nim jeździć - sama do niego wsiada. Na razie jestem zadowolona :)
UsuńNam ropialo oczko, polożna kazała delikatnie masować kanalik w roku oczka, tą kulkę taką.:)
OdpowiedzUsuńO widzisz popróbuję, dzięki!
UsuńPięknie, rodzinnie, kolorowo! Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, Kochana!
PS. U nas też dziś poematy na cześć zlotej, polskiej jesieni ;)
O kurka, gdyby nie ten tramwaj przed Tobą, nie wyglądałabyś wcale jak kobieta, która jeszcze przed chwilą była w ciąży. No co za laska, ach. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za te piękne słowa, choć chyba trochę przesadziłaś ;)
Usuńwcale nie!
UsuńMatko Browarowa jakaś Ty piękna! Jak ja bym chciała taką figurę mieć, a tu prawie 6 msc po porodzie, a ja dalej Matka Godżilla oO U nas też oko ropieje - już 4 miesiące... Jak do następnej wizyty szczepiennej nie przejdzie to będzie kłucie :/ Ale masuj, zakrapniaj, ogólnie dużo nawilżaj :) A jak tam z tym ulewaniem?
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe słowa :) I nie gadaj o sobie takich bzdur :*
UsuńUlewanie minęło, Staś przybiera około 30-40g dziennie - jest nieźle :)
A z oczkiem - pewnie we wtorek/środę wybierzemy się z tym do kontroli. Na razie przemywamy wiele razy dziennie solą fizjo. Zapomniałam dziś o tym masowaniu! Oby u was obyło się bez klucia...
Pogoda nas rozpieszcza wczoraj i dziś, taka piękna polska jesień, którą kocham.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz!
Mam nadzieję, że z oczkiem Stasiowym samo przejdzie. Imię Zosi z duplo - ekstra!
pamiętam jak nagle spadł mi brzuch i Pola pojawiła się na świecie :) ale ulga nagle nic nie przeszkadza :D
OdpowiedzUsuńfajne takie spacerki rodzinne, pogoda nas rozpieszcza trzeba korzystać ;*