Wyjątkowo Samo_Siowego posta przyszło nam tworzyć w szpitalu. Dziś mija trzeci dzień naszego pobytu w tym "wysokiej klasy SPA", i nadal nie wiemy co Stasiowi dolega.
Postara się Matka jednak jak najwiarygodniej oddać to, co Stasio lubi, a czego nie w myśl hasła przewodniego trzeciego tygodnia projektu - "Niemowlak nie lubi, niemowlak uwielbia". Wydawałoby się, że taki niespełna 7 tygodniowy człowiek nie ma jeszcze swoich upodobań i antypatii. Nic bardziej mylnego!
Otóż Staś zdecydowanie nie przepada za swoją kołyską... Przecież dużo fajniej jest spać przy Matkowej piersi, na jej brzuchu, na rączkach, i oczywiście razem z Mamą. Albo chociaż w leżaczku-bujaczku lub w wózku. Taki mały, a już rozpieszczony ;)
Nie należy także do fanów głośnych i nagłych dźwięków - na przykład spadających na podłogę drewnianych klocków. Jednak starsza siostra Zosia systematycznie dba o takie atrakcje ;)
Synek nie lubi także samej czynności wiązania chusty, ale kto by lubił, gdyby z każdej strony dociągano go płachtą materiału do cielska innego stworzenia?
Do tego, mimo wielkiej miłości do kąpieli niestety Staś jest wrogiem czynności okołokąpielowych: wyciągania z wody, wycierania, balsamowania i ubierania.
W szpitalnych realiach nie podpasowały mu za to wielkie, szklane flachy, którymi dokarmia się tu dzieci. Matce też nie przypadły do gustu - PRL w czystej postaci...
Co natomiast nasz Mały Książę lubi? Otóż bardzo lubi do snu być otulony miękkim kocykiem aż po sam nosek.
Kiedy jest juz dobrze zawiązany uwielbia także chodzić w chuście - momentalnie zasypia, a Matka ma wolne ręce i może podbijać świat ;)
Jak na pieszczocha przystało Staś bardzo lubi być na rączkach i tak zwiedzać świat. Konfiguracja może być różna - oblatywanie świata niczym samolot też jest super!
Cudownie jest też spać przy piersi, albo na wspomnianym brzuchu mamy.
Nasz mały czyścioszek wprost uwielbia kąpiel, delektuje się nią, rozluźnia i wycisza. Najbardziej przy obmywaniu główki ciepłą wodą.
Staś z zaciekawieniem potrafi słuchać kiedy recytuje mu się wiersze - a najbardziej wsłuchuje się w "Daktyle" Danuty Wawiłow.
Jeśli chodzi o inne doznania słuchowe, wyśmienicie uspokaja go dźwięk nalewanej do wanienki wody, suszarki, a także odkurzacza - także z mp3 http://youtu.be/toHZf3Y9Uls
Pięknie wodzi wzrokiem za grzechotką, wpatruje się w zabawki - np w smoka od kochanej Karoliny (Guru) z bloga http://kloceksznurekdeska.blogspot.com
Jego zainteresowanie budzą także pierwsze książeczki kontrastowe.
A jeśli zaś chodzi o podróże - te małe i te duże - Stasio bardzo lubi spacery w wózku i przejażdżki autem. Śpi wtedy smacznie jak suseł!
Taki własnie jest nasz Mały Książę :)
Boże! Co to za szklany koszmar z naciągniętą gumą!?! Takich rzeczy nie powinno już być!
OdpowiedzUsuńGeneralnie widać, że chłopak spać lubi i pozytywnie do większości rzeczy nastawiony jest!
P.S. Prześliczny Stasiu jest! :)
Dzieki!
UsuńA te butle fakt, koszmar, niby w celach sterylizacyjnych takie, ale i tak przelewamy do swojej Medeli ;)
Z tą butelką to faktycznie dali popalić..:) fajną masz minę na zdjęciu nr 5, jak dla mnie trochę jak łobuz :)))
OdpowiedzUsuńBo ja jestem lobuziara, nie wiesz? ;)
UsuńJejku, wracajcie szybko na osiedle!!! A pamiętam jak dopiero co Zoche w tej chuście nosiłaś :) buziaki dla Was :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze wrócimy jutro :) Zochy bym juz nie udźwignela chyba :D
UsuńHehe taką butlą z smokiem były karmione w szpitalu bliźniaki siostry, później jej mąż zjeździł miasto i inne okoliczne w poszukiwaniu takiego twora bo pić z innych nie chciały :\
OdpowiedzUsuńDlatego przelewamy mleczko do swojej Medeli :) obrzydza mnie ten ich smoczek ;)
UsuńJa myślałam, że butle i smoki, którymi był Fifi dokarmiany, to był koszmar, ale te u was, to już przesada;) Wracajcie szybko do domu;)
OdpowiedzUsuńI czy kwestia higieny jest tu taka bardzo zachowana tez nie jestem pewna... Wole wiec przelewać w swoją butle :)
UsuńJej, te butelki to chyba im faktycznie od czasów PRLu zostały. Przecież takiego czegoś się już chyba w ogóle nie produkuje! Ja już się nie mogę doczekać chodzenia z chustą. Położna powiedziała, że muszę się trochę pogoić po cesarce i najlepiej zacząć po Sylwestrze.
OdpowiedzUsuńJa nosiłam Stasia po 2 tyg od cesarki, jak juz przestało mnie bolec. W sumie chusta nie dotyka blizny :)
Usuńte butelki straszne!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że wszystko szybko się wyjaśni i będziecie mogli na spokojnie wrócić do domu - zdrowi oczywiście!
Zaglądam tu po raz pierwszy i najpierw życzę szybkiego powrotu do zdrowia i ucieczki ze szpitala! Butla robi wrażenie, też myślałam, że takich już nie ma:)a Staś przykryty po nosek do spania, przesłodki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, już w domku jesteśmy, uff! Pozdrawiam i ja :)
Usuńno to super, że już w domku. :)
UsuńCzy te butle są w Żeromskim? :) My już odliczamy i się stresujemy! A Wam zdrówka duuuużo :)
OdpowiedzUsuńNie, na Strzeleckiej :) Nie stresuj się, powodzenia życzymy!!! Będzie dobrze :)
Usuńjeju faktycznie nie dziwie się,że z takich butli pić nie chce....eh :/
OdpowiedzUsuńmaluszek już ma swoje gusta i guściki fajnieeee :))))))
zdrówka i szybkiego powrotu do domu ;*
Dzięki, już jesteśmy w domku :)
Usuńoj, trzymajcie się dzielnie. mam nadzieje, ż edziś was wypuszczą bo wyniki Stasia bedą dobre:)
OdpowiedzUsuńWyniki ok, tak więc już nadaję z domku :D
UsuńMoja Julka do dzis uwielbia od urodzenia autem jezdzic! ;p
OdpowiedzUsuńale w wózku już nie ;p ale dość długo lubiała w wózku spać na spacerkach:)
słodkiego masz bobaska :**
Pozdrawiam
Wzrok Stasia wpatrującego się w książeczkę <3 a ta butelka to faktycznie koszmar. Jak z jakiś starych horrorów (za dużo takich filmów, zdecydowanie :P)
OdpowiedzUsuń