Jednak od kilku dni Zosia nie mówi o niczym innym, jak tylko o tym, że niedługo przyjdzie Mikołaj i przyniesie prezenty. Panie przedszkolanki przygotowują dzieci na ten fakt, więc i w domu temat przewija się co chwila. Do tego ciągle na IG i FB widzę fotki świątecznych pierniczków (które w zeszłym roku też z Zosią robiłyśmy - post o tym TU, a o dekorowaniu TU).
Tak więc zainspirowana Facebookowymi zdjęciami koleżanki postanowiłam zaserwować Zosi weekend przygotowań na przyjście Mikołaja.
Na pierwszy rzut poszły pierniczki. Zosia mocno się zaangażowała i udzielała w każdej części prac :) Pomyśleć, że to samo robiła rok temu, mając 20 miesięcy :) Zapomniało mi się już, jaka kumata już wtedy była :)
Zosia gotowa do pracy :)
Konsumpcja też oczywiście była ;)
Cóż za precyzja!
I oto efekt - a właściwie jego część, bo pierniczków wyszły 3 takie blachy.
Już od jakiegoś czasu podpytywałam Zosię, co chciałaby dostać od Siwobrodego. Po kilku rozmowach ustaliłyśmy, że "Cukierka takiego normalnego żeby ząbki się nie psuły, Sowę Stiułałta jak ma Pani Agatka w przedszkolu i Księżniczkę Zosię".
Wspólnie wyszukałyśmy zdjęcia wymarzonych prezentów w internecie. Wydrukowałam je i wycięłam, a Zosia nakleiła na kartce papieru. Potem wyrysowałam kontury opisów tych prezentów, a ona je pokolorowała.
Tak ostatecznie wyglądał Zosiowy List do Świętego Mikołaja :) I tak wyglądała Zosia po jego ukończeniu :)
Na koniec List trafił do koperty.
Myślałam też o stworzeniu Listu do Mikołaja w imieniu Stasia, ale P. stwierdził, ze Staś jeszcze nic nie zrozumie i to dla niego ma być ta frajda, nie dla mnie ;) Poddałam się więc. Staś zresztą większość tych przygotowań przespał, a resztę przebomblował z tatusiem :)
Wieczorem przygotowałyśmy się na przyjście Św. Mikołaja. Przyjście po list oczywiście ;) Na szafeczce czekały na niego świeżutkie pierniczki, szklanka mleczka oraz List.
Co zastałyśmy rano?
"Mamusiu! Mikołaj Był! Zjadł obytrzy pierniczki! I nie wypił całego mleczka!" "A zabrał list?" "Zabrał! zabrał list, ale nie zostawił prezentów jeszcze!" Ekscytacja Zosi bezcenna :)
A w niedzielę uczestniczyliśmy w Targach Rodzinnych FamilyTime, zorganizowanych przez znaną mi całkiem nieźle Kasię z Lenkowo Mi. Oczywiście jak zwykle zapomniałam aparatu, foty więc kiepściutkie...
Kasia świetnie się spisała. Impreza była bardzo dobrze zorganizowana. Bez typowej dla targów ciasnoty, hałasu i ścisku. Co godzinę odbywały się loterie z masą fajnych nagród - żadna dla nas ;) Program atrakcji dla dzieci był obfity, obfity był także program warsztatów dla rodziców :)
Atrakcją dla dzieci były też postacie z kreskówek i fantastyczne place zabaw. Zosia pokochała basen kulkowy u GoKids, do którego i ja wskoczyłam za namową obsługi. Ale frajda :D Udało mi się nie zmiażdżyć żadnej kulki ;) I Odznakę nawet dostałam!
Wsiąkła na godzinę na stoisku żłobka Zaczarowany Melonik, gdzie z paniami robiła świąteczne dekoracje i skakała na trampolinie.
Fot. Grupa Eurokreator
Słodki Warsztat zorganizował warsztaty ze zdobienia babeczek - Zosia utworzyła słodkiego Elmo :)
Staś klasycznie większość imprezy przespał... Jest lekko podziębiony i humorek chwilami mu nie dopisuje... Ale załapał się na casting do filmu/reklamy ;)
Co fajnego widzieliśmy? Świetne łóżka dziecięce według własnych projektów od EkoBracia. Np wóz strażacki :) Przyszłościowo zainteresowało nas łóżko piętrowe - domek.
Rockowe ciuszki dla dziewczynek od Rock Styl. Kupiłam Zosi uroczą tuniczkę na Święta.
Mebelki z gąbki. Czerwony tron mnie urzekł na maksa!!! Zosię zresztą też. Gdybym tylko miała gdzie go postawić byłby jak znalazł pod choinkę :)
Cudowne artykuły dekoracyjne i inne inspiracje mamy u Oh mama.
A na koniec Zosia stała się Myszką Minnie :)
Cudowne artykuły dekoracyjne i inne inspiracje mamy u Oh mama.
A na koniec Zosia stała się Myszką Minnie :)
O matko! to było w tą niedzielę! zapomniałam :((((( a Wasze przygotowania cudowne! i Zosieńka jaka zadowolona!
OdpowiedzUsuńSzkoda że Ci nie przypomniałam, było super :) Twojej Zosi też by się na pewno podobało :)
Usuńale Ci kuchareczka wyrosła :)
OdpowiedzUsuńA jaka pomoc :) Tylko czas mówi "Mamusiu, co mogę Ci pomóc? le tylko jedną rzecz, bo nie mam czasu" :P
UsuńŚwietny list i jeszcze te zabawy, wygląda to na prawdę wspaniale :-) przed nami jeszcze pisanie listu, może zrobimy to dziś;)
OdpowiedzUsuńI jak, udało się? Zosia codziennie przeżywa ten fakt i chce ciągle pisać listy :)
UsuńJakie ładne pierniczki :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję ;)
UsuńMy dziś startujemy z piernikami i to będzie na tyle w temacie Świąt do 19 grudnia :)
OdpowiedzUsuńMy też poza listem i pierniczkami nic więcej na razie nie robimy :)
Usuńale zabawa:) a jaki masz przepis na pierniczki, może i ja się skuszę jak nieskomplikowany i nie pracochłonny:)
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku robiłam z tego przepisu http://zielonashamandura.blogspot.com/2013/12/nas-dwie-ich-dwoje-i-mr-buble.html Polecam, wyszły pyszne i fajnie się je robiło :)
UsuńTeraz z Thermomixa ;)
super! U nas też już mikołlajowo i świątecznie, choć mamy jeszcze 24 dni! Mikołajkowe lampki już świecą, list poleciał, Mikołaj wyklejany, wycinany, malowany, z prezentami i bez prezentów. A mnie się chce już płakać, żeby nie napisać rzygać mikołajową tęczą :P
OdpowiedzUsuńPS. Zazdroszczę thermomixa!
Haha :) Przed nami te wszystkie wyklejanki itd - planuję 3 rodzaje prac plastycznych przed Świętami, zobaczymy czy wszystko się uda :)
UsuńJa tak bardzo nie chcę tych świąt a one zbliżają się nieubłaganie...
OdpowiedzUsuńU nas też zawsze ubierało się choinkę na ostatnią chwilę. I naprawdę cieszyliśmy się z niej w czasie świąt,i jeszcze chwilkę po. Sama też czekam troszkę i nie spieszę się z jej stawianiem zbyt szybko.
Zosia ma bardzo fajowy fartuszek. Wcale się nie dziwię, że czuje sie w nim zobligowania do dzielnego pomagania ;)
Czemu nie chcesz Świąt? Ja też nie szaleję z powodu całej tej przedświątecznej gorączki, ale święta lubię - choć przy dzieciach już nie są tak leniwe jak kiedyś ;)
UsuńA fartuszek to prezent od sąsiadki na zeszłorocznego Mikołaja :) Uwielbiamy go :)
Czemu? Powiedzmy, że te święta będą toalnie do d..y. Rozwinęłabym myśl, ale nie chcę smęcić i psuć innym radości z ich nadejścia :)
UsuńSuper:
OdpowiedzUsuńMy w tym roku jeszcze sobie odpuszczamy szaleństwa, bo Zosia niewiele z tego zrozumie, korzystając z okazji byczymy się a w prezentach stawiamy na praktyczność:)
Dwa lata pod rząd też się tak starałam, ale teraz dałam nieco dowolności wszystkim Mikołajom. Aż się boję co z tego wyniknie ;)
Usuń