Strona główna

21 listopada 2014

Dwa metry czytadeł

Pisałam Wam nie raz, że mam książkowego fioła.
Kocham kupować książki, kocham je czytać, a odkąd jestem mamą kupuję jeszcze więcej - dla moich szkrabów. Na książki nigdy nie żal mi pieniędzy i nigdy nie jest ich za dużo. Wyniosłam to z domu - odkąd pamiętam ulubionym miejscem w salonie był dla mnie regał wypełniony książkami - od podłogi po sufit. A tam cuda - encyklopedie, Podróże Guliwera, książki kucharskie...  Mając jakieś 12 lat odkryłam tam Sztukę Kochania i zaczytywałam się nią z wypiekami, ale nie o tym... ;)

Kolega kiedyś powiedział mi, że wizytując znajomych w ich domach rozgląda się za książkami. To czy w ogóle są i gdzie i ile ich jest wiele mówi o właścicielach mieszkania. Czy stoi ich 3 sztuki na pokaz gdzieś pod sufitem, czy są wszędzie, w tym pod ręką, "zczytane"?
Czytanie poszerza nasze horyzonty, a dzieciom pozwala rozwijać wyobraźnię. Dlatego choćby przysłowiowe skały sr^%%y, u nas wieczornym pokąpielowym rytuałem jest czytanie dzieciom. Jeśli P. jest w domu, czytamy oboje - najpierw ja, potem on. Jeśli jestem sama z dziećmi - czytam wtedy podwójną ilość ;) W ciągu dnia z tym czytaniem różnie bywa - staram się przynajmniej przejrzeć kilka małych książeczek ze Stasiem. Ogromnie pomocna jest w tym Zosia - to ona opisuje Stasiowi obrazki, nazywa owoce, warzywa, pojazdy, kolory, zwierzątka... Te interakcje między nimi są coraz częstsze, choć widzę że Staś jest mniejszym fanem książeczek niż jego siostrzyczka, która już jako pólłroczniak potrafiła godzinami przeglądać książeczki :)



Wiedziałam, ze książek mamy dużo. Nigdy nie miałam całościowego obrazu jak bardzo dużo, bo stoją w kilku różnych miejscach, zalegają nawet w łóżku Zosi... Już nigdzie się nie mieszczą. Dlatego gdy zobaczyłam akcję Wybudujemy wieżę - Miasto Książek (edycja II) na blogu u  Otymże, wiedziałąm że muszę wziąć w niej udział. Wyczekałam na moment, kiedy dzieci nie będzie w domu i nie będę miałą nic ważnego do zrobienia. Wiedziałam wszakże, że nasza wieża będzie dość czasochłonna ;) Zgromadzenie wszystkich wolumenów i ustawienie ich w stabilną konstrukcję zajęło mi 40 min, 10 min na zdjęcia i kolejne 20 na odłożenie wszystkiego na miejsce. Uff!

A oto i nasza wieża :)
 





I wiecie co? Na 45m2 naszej powierzchni życiowej przypada 2 m książek! I to tylko tych dziecięcych! Szaleństwo, co? Mimo to nic mnie nie powstrzyma przed dalszym powiększaniem ich biblioteczki.






I zbliżenia :)






Czy Wasza biblioteczka zawiera podobne tytuły? Sporo u nas książek z Wydawnictwa Zakamarki Wydawnictwa Dwie Siostry, Wydawnictwa Tatarak, Firmy Księgarskiej Olesiejuk, Wydawnictwa Skrzat... Są też pozycje jeszcze z mojego dzieciństwa - jak Mały Książe, Pchła Szachrajka, Bajki Puszkina... Po niektóre sięgamy baardzo często, inne są nieco zapomniane czekają na lepsze czasy. Większość kupiłam sama, ale sporo dzieci dostały w prezentach od rodziny i znajomych. Kochamy je wszystkie :)

Może i Wy macie ochotę wziąć udział w akcji i zbudować swoją wieżę? Macie czas do 13 grudnia :)


13 komentarzy:

  1. Czad! Ja myślałam, że Mańka ma dużo ksiażeczek, ale jak widzę (hahahaha) jej zbiór to nic!
    U nas jest pełno książek, powierzchnię mieszkania mamy taką jak wy, a ksiażek tyle, że leżą na trzech pułkach, w szafie w kartonie, na lodówce, w kuchennej szafie i jeszcze poupychane po Mańki szafkach. Dom bez ksiażek jest pusty!

    OdpowiedzUsuń
  2. wow! prawie jak wieża eiffla ;-)
    przyjemnego weekendu buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko jedyna ale wieża! U nas dopiero początki ale sama widziałaś jak i moja Zosia uwielbia książeczki :) Post będzie w przyszłym tygodniu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo książki to najlepsza rzecz na świecie :) I dla dorosłych i dla dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudna wieża ;) Ja jestem skutecznie stopowana przez męża mego osobistego i jego ostatnie teksty: "Gdzie chcesz te ksiażki trzymac jak nie mamy miejsca na ubrania dla nowego dzieciora" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ależ kolorowa i ogromna wieża :) Świetnie to wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowita ta wieża! W każdym domu powinna się taka znajdować. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja dopiero zaczynam zbierać książeczki dla Zo, ale Twoja kolekcja jest imponująca :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jutro robie wierze z dzieciskami :)
    Mowisz ze godzina nie wyjeta :p
    Ps. Właśnie powstał post książkowy a posiadaczka tylu pozycji czytelniczych dla maluchów na pewno cos w niego wniesie, bede ogrooomnie wdzieczna http://kusiatka.blogspot.com/2014/11/inspiracje-ksiazkowe-dla-4-latka-i-ciut.html?m=0 :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No faktycznie, kolekcja imponująca :) u nas powtarzają się tylko książki z serii Pana Pierdziołki, ale innym mamy bardzo dużo. Prawie cała kolekcja książeczek z serii "Mały chłopiec" i wiele książeczek z obrazkami i krótkimi historykami + kilka z dłuższymi bajkami :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow, niezła kolekcja książek ;) 2 metry robią wrażenie ;) Ja jakoś nieustannie jak tylko przeczytamy jakąś książkę wystawiam ją na OLX :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję że zechciałaś/eś się wypowiedzieć :)