Strona główna

18 maja 2014

Powtórka z rozrywki - ospa vol. 2

W piątek pisałam, że Zosi na razie ospa nie tyka... No cóż, czas na update - wczoraj rano P. znalazł trzy pierwsze krosteczki, dziś jest ich już cała masa. Na razie samopoczucie Panienki Krosteczki jest całkiem niezłe, choć wczoraj wieczorem temperatura przekraczała 39 stopni i nie obyło się bez Ibum Forte. Nocka za to przebiegła całkiem spokojnie, a dziś mała chorowitka jest po prostu słodka! Tuli się, ma dobry humor i przez większość dnia nawet sporo energii. O proszę:


A teraz osłabiona temperaturą smacznie sobie śpi. Ale z doświadczenia wiem, że najgorsza jest 3 i 4 doba...

W sumie to nawet lepiej że za jednym zamachem odchorują na to dziadostwo oba nasze szkraby. Maj okrutnie brzydki w tym roku, więc nie szkoda siedzenia w domu... Ekonomiczne względy też nie są bez znaczenia - po chorobie Stasia zostało nam kilka lekarstw, które możemy użyć aby zmniejszyć dolegliwości Zosi :)

I tak oprócz wspomnianego Ibum Forte (w zawiesinie, zawiera ibufen, działa przeciwzapalnie, przeciwbólowo i przeciwgorączkowo), które zawsze mamy w domu i wozimy ze sobą na wszystkie wyjazdy powyżej 2 dni -
- czopki z paracetamolem - przy wysokiej, nawracającej gorączce można je podawać na przemian z Ibum - dzięki temu co 4h można podać coś na zbicie gorączki.
- Tanno Hermal Lotio - do stosowania miejscowego, czyli na krostki. Dostępny bez recepty, łagodzi swędzenie, wysusza krosty i po Stasiu widziałam, że faktycznie działa.
- Puder płynny - także do stosowania miejscowego. Chłodzi rozognione ospą miejsca, można go stosować zamiennie z tym powyżej, jest tańszy i również dostępny bez recepty.
- Fenistil w kropelkach - znany wszystkim specyfik, który koi np swędzenie po ugryzieniu komara dostępny jest także w postaci kropelek. Dzięki temu można go podać nawet małym dzieciom i działa na całym ciele. Stasiowi podawaliśmy 5 kropelek na łyżeczkę z piciem 2 razy dziennie. Zosi 10 kropelek.
- kiedy dziecko mocno się męczy, można mu podać Haviran, ale to już lek na receptę. Mamy nie wykupioną receptę po Stasiu, bo okazało się, że ten lek zbytnio obciążałby wrażliwą wątrobę Stasia. Jeśli zajdzie potrzeba, wykupimy go dla Zosi.

A jak radzimy sobie z uwięzieniem w domu? Ano na przykład tak.

Zosia obejrzała dziś wszystkie albumy ze zdjęciami, jakie mamy w domu (duuużo mamy) ;)

Hitem ostatnich zabaw są także szklane kuleczki, zakupione we Francji na Brokante. Wymyśliłyśmy ju chyba kilkanaście różnych zabaw z nimi w roli głównej :)



A tak Stasio wykorzystywał dziś chwilę przerwy pomiędzy ulewnymi deszczami ;)


A tu rodzeństwo wcina biszkopty - wczoraj jeszcze buzia Zosi była wolna od krosteczek...


A dziś dowiedziałam się, że właśnie dziś, w podkrakowskim Kryspinowie organizowane jest spotkanie mam i tatusiów blogerów - Mother Power... Buu, szkoda że nie słyszałam o tym wcześniej, ale tak to jest - ostatnio mało czasu spędzałam w blogowym świecie i jestem słabo doinformowana w aktualnościach ;) Choć z racji ospy i tak byśmy nie pojechali (choć może wybrałabym się sama ze Stachem...). Może uda się następnym razem.

15 komentarzy:

  1. Ja też chciałam pojechać ale Zosiak za mały chyba jeszcze :) ciekawa jestem ile wstęp - wiesz może?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia!
      A czemu my właściwie jeszcze nie mamy za sobą wspólnej kawy i integracji naszych maluchów???

      Usuń
    2. Nie wiem właśnie :) bo podejrzewam że nawet blisko mieszkamy :)

      Usuń
  2. Fajne że Zosi humor dopisuje i nie jest pochmurna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie to bywa, ma okropne ataki płaczu bo czasem urazi sobie ktostkę np na powiece lub na palcu. Strasznie ją wysypało :(

      Usuń
  3. Biedna mała! Szybkiego powrotu do zdrowia! Faktycznie plusem jest to , ze będziecie mieli to świństwo z głowy raz na zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Całe szczęście, że Zosi dobry humor nie opuszcza nawet podczas choroby:)
    A w sumie- może nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło?!- będziecie mieli przynajmniej z głowy to choróbsko!!! A podobno młodsze dzieci lepiej znoszą ospe.
    Trzymajcie się ciepło i kurujcie się! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i lepiej, ale jest bidulka tak sztraszliwie wysypana, że aż mi się płakać chce jak na nią patrzę... Żeby tylko blizny nie zostały :(

      Usuń
  5. Szukając pozytywów, można powiedzieć, że przynajmniej ospę już będziecie mieli za sobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się zaprzeczyć :) Byleby szybko zniknęło :)

      Usuń
  6. Będę Cię nadal informować! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję że zechciałaś/eś się wypowiedzieć :)