Strona główna

20 lutego 2014

Z babcinej biblioteczki vol. 1

Kiedy na świecie miała pojawić się Zosia Matka przegrzebała biblioteczkę mojej babci w poszukiwaniu znanych sobie z dzieciństwa książek. A i owszem, znalazła, i to ile! Masa wiekowych książek, wydanych w latach 40-tych, 50-tych, 70-tych minionego wieku. Istne perełki! Zachachmęciła kilka i wywiozła je do domu rodzinnego. Cel był szczytny - aby podczas pobytów u taty mieć co dziecku czytać i nie wozić ze sobą torby książek.
Tak więc książeczki stały sobie grzecznie w moim własnym pokoju u taty w domu. Kilka z nich doczekało się swojego drugiego, a może i trzeciego życia i zostało przeczytanych Zosi na dobranoc. Przyjemnie się je czytało, ale bez większych refleksji. Dopiero podczas trwającego wciąż pobytu w domu rodzinnym doceniłam ten książkowy skarb - za sprawą mojego taty.

Chciałabym zapoznać Was z niektórymi perełkami, które i mnie czytano na dobranoc kiedy byłam maluszkiem. Postanowiłam więc zapoczątkować serię postów o wygrzebanych z prababcinej biblioteczki książeczkach dla dzieci.

Serię rozpocznie fantastyczna, gruba i duża książka "Brzechwa dzieciom".

Brzechwa dzieciom - Wydawnictwo Nasza Księgarnia,Warszawa 1959

Nie tylko zawiera ona solidną dawkę fantastycznych wierszy Brzechwy, ale jest tez przepięknie ilustrowana! Jak widać po stanie okładki - któreś z 2 dzieci lub 4 wnuczek mojej babci postanowiło ją ozdobić ;)



Co do treści - znajdziemy tu zarówno wiersze znane dzieciom w całej Polsce - jak Kaczka dziwaczka, ale także te zapomniane - jak Pali się. Ach, co to jest za wiersz! Ależ matka dziś popłynęła przy nim w sugestywnej intonacji :D Zosia słuchała jak zaczarowana!


A przez minione 3 dni Brzechwę czytał Zosi dziadek Karol - mój tata. Powodowało to niesamowita wręcz frajdę dla obojga zainteresowanych, ale i dla mnie :) Dowody na to już tu pokazywałam, ale pokażę raz jeszcze :)




13 komentarzy:

  1. Czadowe wydanie. Też mam z Naszej księgarni, ale inne ilustracje. i pogryzdana jest cała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W naszej malunki występują na wielu stronach, ale to tylko dodaje temu wydaniu uroku - jest jedyne i niepowtarzalne :D
      Mam też nową edycję Brzechwy, ale jest taka jałowa - nie wiążą się z nią żadne wspomnienia ;)

      Usuń
    2. No dokładnie, mam nawet post o niej przygotowany, właśnie z tymi słowami xD

      Usuń
  2. Kocham ilustracje Szancera:D

    OdpowiedzUsuń
  3. "Pali się" to ulubiony wiersz mojego dzieciństwa ;) w wieku przedszkolnym znałam cały na pamięć :P właśnie mnie oświeciłaś, że nie mam go w żadnej z książek... muszę go koniecznie odszukać i zapoznać z jego treścią Anetkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, a ja tego wiersza z dzieciństwa zupełnie nie pamiętałam, za to teraz minsie bardzo spodobał :) Polinkowalam jego treść w tekście, kliknij na tytuł :)

      Usuń
  4. O kurcze, rewelacyjna sprawa, Szkoda że u moich dziadków nie zachowały się takie perełki :) A zdjęcie Zośki z dziadkiem czytającym wiersze jest po prostu cudowne i ta radość taka szczera od serca :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Też gdzieś na strychu u mojego taty jest taki Brzechwa;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wyciągaj czym prędzej - fantastyczna książka :)

      Usuń
  6. Mam Brzechwę, ale w nowym wydaniu. Niestety u mnie w domu nie czytano dzieciom bajek. Sama jednak będąc mała nauczyłam się szybko czytać i mam masę książek z bajkami " po mnie " bo dostawałam na każde urodziny. Jednak ja czytam i to właśnie Brzechwa aktualnie u nas króluje. Zwłaszcza "Kłamczucha" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moi rodzice mają stare książki i nie wszystkie, ale nie które poczytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Do TAKICH książek zawsze wraca się z radosnym serduchem: bo i wspomnienia, i przepiękne ilustracje (ech...!!!), i literatura na najwyższym poziomie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję że zechciałaś/eś się wypowiedzieć :)