Strona główna

16 stycznia 2014

Jak ryba w wodzie!

Wczoraj na spontanie wybraliśmy się na pierwszy rodzinny wypad na basen :) Nie byliśmy sami - poszli z nami również przyjaciele-sąsiedzi z 1,5 rocznym synkiem Arusiem. Miałam małe obawy, czy Stasiowi ta przygoda nie zaszkodzi, ale zdecydowaliśmy, że nie będziemy nadmiernie na niego chuchać i dmuchać... Gdyby miał coś złapać, to złapie przecież i w sklepie...

Wybraliśmy się do pobliskiego Hotelu Orient, wyposażonego w kameralny, nieduży basen z nieco cieplejszą niż w innych basenach wodą. Musieliśmy podzielić się dziećmi - P. zabrał do męskiej przebieralni Zosię, a ja zabrałam ze sobą Stasia. O Zosię się nie martwiłam - podczas wakacji na Krecie ujawniła się jej miłość do wody i stała się tam basenowym potworem. Dla Stasia był to jednak pierwszy raz i nie wiedziałam czego się spodziewać. Nasz mały Cypisek zaskoczył mnie jednak swoim spokojem i pogodą ducha :) Może nie był nadmiernie zachwycony, ale obyło się bez wielkich płaczów i histerii. Przez większość czasu spokojnie przyglądał się nieznanej sobie scenerii. Nie podobały mu się jedynie zmiany pozycji, dlatego tym razem postawiliśmy na przechadzanie się po wodzie w pozycji ciało do ciała - plecki Stasia na moim brzuchu. Ale kilka razy Stasio "popływał" też na brzuszku :)
Ogarnianie siebie i malucha pod prysznicem i w szatni okazało się prostsze niż myślałam :) Zresztą wcześniej zasięgnęłam fachowych porad od doświadczonej w takich wyprawach koleżanki i okazały się bardzo przydatne. Staś był bardzo grzeczny pod prysznicem, jak i przy wszystkich zabiegach pielęgnacyjnych, co mocno ułatwiło sprawę :)


Jeśli chodzi o Zosię to była zachwycona :) Dzielnie pływała w swoich rękawkach lekko podtrzymywana przez P., ganiała za piłkami, robiła fale, skakała. I nie przestawała się śmiać! A po wszystkim cały czas powtarzała BASIEN, BASIEN! Z Arusiem, basien! Mówi zresztą o tym także dziś.

Z lewej strony wykadrowana ręka P., bo niekoniecznie w całości chce się pokazywać na moim blogu ;)



Generalnie polecam taki rodzaj aktywności, dla całej naszej rodzinki był to wieczór pełen pozytywnych wrażeń i mamy silne postanowienie systematycznie to powtarzać. Uwielbiam aktywnie spędzać czas z rodziną! Matka czuje się w wodzie jak przysłowiowa ryba - a wszystko dzięki przekazanej przez własnego tatę miłości do wszelkich akwenów wodnych, pływania i generalnie otwartości na świat. Tu hołd dla mojego Taty, super wspaniałego człowieka! Taką samą miłość do wody, świata i ludzi chciałabym zaszczepić w moich dzieciach - oby mi się udało :)



13 komentarzy:

  1. Brawo, świetne przeżycie! My wciąż odkładamy wyjście na basen, chociaż mamy nowootwarty park wodny. Zocha ciągle zagilona :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Też już bym wybrała się na basen z moją małą, ale ciągle czekam na lepszą pogode :)

    Zapraszamy do nas :)
    http://pprojectbaby.blogspot.ie/

    OdpowiedzUsuń
  3. My też ostatnio byliśmy na basenie :) Super sprawa i na pewno nie poprzestaniemy na tym jednym razie :) Zdjęcia super! A Zosia jak pięknie pływa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. super sprawa. pamietam jak my z mężem planowaliśmy taki wypad z Miloszem, kiedy byl malutki. a on wtedy panicznie zaczął bac się wody. teraz nie można go z wanny wyciągnąć, więc może jak Olo się urodzi, to dane nam będzie poszaleć i skorzystać z waszego doświadczenia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie i rodzinnie :) Ja niestety boję się głębszej wody więc to nie dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byliśmy na basenie, w którym wszędzie swobodnie dosięgasz dna, chodziłam po dnie cały czas :) może takiego u Was poszukaj?

      Usuń
  6. Basen ekstra sprawa;)
    My na razie chodzimy na zorganizowane zajęcia na basenie, gdzie tylko jedno z rodziców wchodzi do wody, ale korci mnie wybrać się na basen do zaprzyjaźnionego hotelu, żebyśmy mogli we trójkę, swobodnie się popluskać;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, też bym chciała bardzo wybrac się na basen... Po 22gim będę wiedziąła, czy mnie na to stać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super sprawa:) Jeszcze żeby mój małż się pływać nauczył:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zabieramy Płaczolinę na basen odkąd skończyła 4 miesiące. Też polecam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja Pati już dawno nie była, ale chyba w poniedziałek z przedszkolem się w końcu wybiorą. Jak nie to sami z nią i Kubą pójdziemy.
    Widać, że się świetnie bawiliście :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję że zechciałaś/eś się wypowiedzieć :)