Strona główna

12 listopada 2013

Sam na sam z maluchami

Od wczoraj jesteśmy z maluchami sami w domu. Tatuś pojechał w delegację, bo kiedyś przecież musiał wrócić do normalnego funkcjonowania zawodowego. On tam sobie odpoczywa w hotelowym zaciszu, a Matka próbuje nie dać się zwariować :D
Generalnie nie ma tragedii :) Wszystko zależy od organizacji i jakoś Matce to nawet wychodzi, choć oczywiście są momenty, w których opadają ręce. Zosia po weekendzie znowu lekko zbuntowana i prowokuje niektóre nerwowe sytuacje. Matka liczy do 10, głęboko oddycha i stara się nie wybuchnąć ;)
Klasycznie najciekawszy był wieczór i poranek, bo wtedy najwięcej rzeczy do ogarnięcia. Pora kąpielowo-kolacyjno-usypiająca była nieco chaotyczna i opatrzona krzykami a to Stasia, a to Zosi. Staś postanowił spowodować zdecydowanie większe zużycie szarego mydła, na szczęście tuż przed kąpielą, natomiast kiedy dzieci były już gotowe do spania Zosia wsadziłą rękę do wanienki i umoczyła rękaw aż do łokcia. Trzeba było ją przebrać w suchą piżamkę, co skutkowało syreną Stasia, bo przecież gentleman głodny po kąpieli. W końcu jednak oboje całkiem sprawnie usnęli i Matka mogła delektować się spokojnym i cichym wieczorem.
Noc upłynęła bez komplikacji. Natomiast rano dzieci chyba zmówiły się, że będą razem ćwiczyć wokal. No i znowu szare mydło było w ruchu... W czasie kiedy przebierałam Stasia Zosia postanowiła, że NATYCHMIAST chce wyjść z krzesełka do karmienia - jadła kaszkę na śniadanie. Tak więc przy akompaniamencie krzyków przebieranego Stasia uznała, że i ona się dołączy :D Ciężki to wybór, przed dokonaniem którego Matka stawała już wielokrotnie: który rozkrzyczany maluch musi tym razem poczekać...

Poza tym wczoraj mieliśmy gości. Przyjechał chrzestny Zosi z rodzinką. Matka upiekła szybkie ciacha z ciasta francuskiego i brzoskwiń, bo nie było czasu na bardziej skomplikowane działania kuchenne. Zosia fantastycznie bawiła się z 8 letnią kuzynką Julką, a wszystko to obserwowała 8 miesięczna Natalka. Były też prezenty - Staś dostał grzechotkę, kolejną książeczkę z kontrastami i śliczne ciuszki (na większe rozmiary - jak fajnie że ciotka pomyślała! :D), a Zosia uroczą bluzeczkę i Puzzle Czu-Czu. Widziałam je na Targach książki i były na liście życzeń pod choinkę. Są fantastyczne! Ułożone już ze 3 razy (Zosia ma frajdę z trafiania puzzlem w puzzel, ale jeszcze nie ogarnia, że powinny do siebie pasować także obrazkiem :)).




źródło: sieć

A teraz Matka biegnie prasować i oglądać Chirurgów. No i zbliża się kolejny wieczór - trzymajcie kciuki :D

21 komentarzy:

  1. Opiekowanie się samemu taką dwójką to prawdziwe wyzwanie logistyczne:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dej mi spokój ;) Stach wreszcie padł przy dźwięku odkurzacza z You Tube ;)

      Usuń
  2. puzzle czuczowe mamy takie same , kupione z myślą o filu (18 mcy ) ale ogarnia dopiero mój 3,5 latek;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas na razie ogarniam ja ;) Ale powoli, powoli i będzie coraz lepiej :D

      Usuń
  3. Spokojnego wieczoru :) Swietnie sobie radzisz, podziwiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czego podziwiać, są takie co 4 maluchów ogarniają, - to są dopiero bohaterki!

      Usuń
  4. Ogarnięci? Śpią? :) masz relaks już?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja to nawet lubię, jak zostajemy sobie we troje od czasu do czasu.
    Zabieram sobie wtedy Victorię do łóżka, robimy laby z kolacji, mamy taki nasz babski czas. Chociaż faktem jest, że czasem może być troszkę przytłaczająco, Widzę jednak, że radzisz sobie doskonale :)

    Myjesz Stasinka w szarym mydle? Ja go używałam przez jakiś czas, bo Julia miała trądzik noworodkowy, ale pediatra mi odradziła, bo podobno za bardzo wysusza skórę. Położna znowu mówiła, że tylko szare mydło. Bądź tu człowieku mądry :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szare mydło doskonale spiera kupki z ciuszków i do tego ostatnio często jest używane ;) oj wysusza skórę, widzę po moich dłoniach ;)

      Usuń
  6. uf dajesz radę kochana :))))))))) jestem pod wrażeniem opanować i ogarnąć dwa dzieciaki fiu fiu :D

    zabawki i gry z CZU-CZU są super :) kiedyś w ramach punktów i że często kupuję produkty dziecięce w Rossmannie sama dostałam takie karty do gry dla mojej córci :)

    buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. daję radę bo nie ma innego wyjścia :) Nie jest źle, serio!

      Usuń
  7. oj trzymam trzymam kciuki za was:) jak byscie mieli chwilke czasu to wpadnijcie jutro na kawke- beda zawsze dodatkowe rece do pomocy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę powiedzieć, że w tej kwestii Ci nie zazdroszczę. Póki co sam na sam z jednym krzykaczem mi wystarczy ;) Ale podziwiam szczerze za wytrwałość. Ja kiedy mam chwile zwatpienia wychodzą na chwilę z pokoju i zimna woda na twarz :D Też pomaga ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja liczę do 10 ;) kilka setek już się uzbierało :D

      Usuń
  9. Ja i tak podziewam Twoją organizację i zarządzanie wesołą kompanią:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przymierzam się do zakupu puzzli czuczu na Mikołaja :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję że zechciałaś/eś się wypowiedzieć :)