Strona główna

14 października 2013

Jesiennie i spacerowo

Matka w dalszym ciągu stara się odnaleźć w swojej nowej roli. Ma wrażenie, ze idzie jej to o niebo lepiej niż przy pierwszym dziecku - zdecydowanie więcej w tym wszystkim luzu :) Bo i podejście zdrowsze, i doświadczenie już jest, no i nieocenione wsparcie P.  - Matka czuje się wiec szczęśliwa :)
Owszem, pojawiają się chwile zmęczenia - czy jak wczoraj - smutku że za mało ma Matka czasu dla Zosi. Ale kochany P. cierpliwie pociesza, tłumaczy, obolałe plecki posmera... ;) A wczoraj, widząc Matczyny smutek wysłał Matkę na chwile z Zośką na plac zabaw, żebyśmy miały chwilę dla siebie. Oczywiście chwila ta nie trwała dłużej jak 20 min, bo Stasiu już szukał cycusia... Ale Matka była szczęśliwa, że znowu mogła z córcią polepić babki z piasku, pozbierać kolorowe liście, usłyszec ich szelest pod nogami, poczuć ich zapach... Jak w reklamie - od razu lepiej!

Natomiast Staś zaliczył wczoraj pól godzinki werandowania. W pełnym spacerowym rynsztunku spał sobie na fotelu przy otwartym oknie. Pogoda była cudna- prawdziwa polska złota jesień! I chyba mu taki rodzaj drzemki pasował :)




A dziś udało nam się wyjść na pierwszy spacer. 20 min w naszej podwójnej limuzynie Graco - całość przez Stanleya przespana :D Zocha dumnie siedziała na swoim przednim siedzisku, a Matka robiła objazd osiedla i plotkowała z nie widzianymi od tygodnia sąsiadkami :) Ach właśnie, bo Staś kończy dziś już tydzień! Ależ ten czas leci!
W każdym razie bosko było wyjść z dzieciaczkami na ten pierwszy podwójny spacer :D

Chciała Matka jeszcze napisać o swoich wypiekach - no bo przecież co dzień u nas goście, wiec trzeba ich czymś uraczyć ;) Ale za dużo by tego było na dziś - wiec jutro będzie kulinarnie  :D Miejcie się na baczności - będą same pyszności :)
A goście zacni znoszą naszemu Stasiowi cuda - głownie piękne ciuszki :D Tygryskowy kombinezonik, który dziś na spacerze odbył chrzest bojowy, boskie bodziaki, polarkowy dresik itd :) Matka najchętniej wszystko by fotografowała, ale P. mówi, że przesadzam ;)

U Zosi buntu ciąg dalszy. Generalnie o większość rzeczy jest protest - problemem jest spanie, przewijanie, ubieranie... Oj frustracja czasem jest blisko ale cóż - nie dajemy się i cierpliwie przekonujemy i tłumaczymy... Na szczęście Zosia nie przejawia żadnych agresywnych zachowań w stronę Stasia - ale ciągle chce go głaskać mówiąc "mój" i całować... ;)

19 komentarzy:

  1. super, ze prezentujecie ten ekstra wózek, bo byłam go strasznie ciekawa ze zrozumialaych powodów;)- to po pierwsze. Po drugie wspaniale, że już coraz leipiej odnajdujesz sie w tej roli, bo ja własnie zaczynam fisiować i szlochać i bać się co to bedzie, i jak to będzie...boje sie tego dnia, kiedy mąż wróci do pracy, a ja zostane sama...ale to za jakis czas... Milosz tez ma ostatnio okres buntu i nic nie da sobie przegadać. chyba nasze dzieciaczki weszły w taki etap;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie fisiuj, nie szlochaj - dasz radę, bo kto da jak nie my :D Poza tym masz rodziców na miejscu, teściówkę do pomocy - nie ma tragedii :)
      A ja też bardzo boję się dnia, kiedy P. wróci do pracy... Chciał już za 1,5 tygodnia, ale to dla mnie kompletnie niewyobrażalne. No i zakaz dźwigania - to jeszcze bardziej utrudnia sprawę. Bo Zosia np do wanny jeszcze sama nie wlezie. Do nowego wózka na razie też chyba nie... A wózek super. Całkiem zwrotny jak na taką limuzynę, i ma mega praktyczne miejsca na kubek, saszetkę na np klucze, i meeega wielki kosz na zakupy :) http://www.e-graco.pl/product_info.php?products_id=946

      Usuń
  2. " Miejcie się na baczności- będą same pyszności "- a mówiłaś, że nie umiesz rymować! Czekam na przepisy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, czekałam na Twój komentarz w tej sprawie :) A to jakoś samo mi tak wyszło :D Przepisy jutro :D

      Usuń
  3. Ale niezły ten wózek! Ciekawe czy ja z moją niunią w styczniu będę mogła tak od razu chodzić na spacerki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem styczeń jest cieplejszy niż marzec, wiec kto wie :)

      Usuń
  4. Nie ma tragedii, jak masz jeszcze czas na wypieki. Pisz, pisz co tam jeszcze, a ja poczytam i zdecyduję czy chcę mieć drugie dziecko teraz-zaraz czy jak Fifi wyjedzie na studia;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Namawiam na teraz :D tak patrząc całościowo to lepiej jest miec rodzeństwo, niż go nie miec :D

      Usuń
  5. Ja tak czytam i się zaczynam głęboko nad drugim zastanawiać :) Chętnie poczytam jak sobie dajesz radę z dwójeczką, bo mnie jakoś wizja nowej jęczybułki trochę przeraża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem świadoma, ze lekko nie bedzie, ale co tam - damy radę :D bo kto, jak nie my :D

      Usuń
  6. fajnie,że już w domku z dzieciaczkami :) wózek pomysłowy dwójka od razu załatwiona za jednym zamachem ;-) oj aż się boję następnego posta o jedzeniu :) ślinka cieknie ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna ta bryka, oboje wyglądają na zadowolonych ;)
    Fajnie, że Zosia tak spokojnie przyjęła braciszka. Aż się chce drugiego patrząc na Was :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło nam :) No i zachęcam do przyłączenia sie do klubu Matek podwójnych ;)
      Zosia w wózku siedzi chętnie, a Stas całość przesypia, wyglada to wiec obiecująco :)

      Usuń
  8. No strasznie czas leci, a dzieci szybko rosną.
    Fajny macie ten wózek!
    córa śliczna! ;*
    Pozdrawiam i u mnie new.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zanim przeczytałam post omiotłam tylko wzrokiem pierwsze zdjęcie :D Myślałam, że to Zosina lalka leżakuje, a Ty prezentujesz pokoik :) Nadrobiłam Stasiowe posty! Podziwiam, że w tym wszystkim masz jeszcze czas na pisanie :) Wytrwałości i zaczynam tu do Ciebie częściej wpadać :) Oczywiście obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posty zwykle powstają w trakcie karmienia, na telefonie :D A potem szybka edycja na kompie, zdjęcia - i już jest :) Zapraszam i zaraz i Ciebię zacznę obserwować :)

      Usuń
  10. Śliczna córcia :)

    Zapraszamy do nas :)
    http://pprojectbaby.blogspot.ie/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję że zechciałaś/eś się wypowiedzieć :)